Zeszły sezon był dość obfity w premiery nowych mikrusów. Przetestowałem ich co najmniej kilka, ale najbardziej do gustu przypadł mi Emax Tinyhawk Freestyle.

DronePromo

Latał świetnie, był całkiem szybki, a dzięki solidnej ramie również i bardzo wytrzymały. Nie był idealny pod każdym względem, ale charakterystyką lotu wyróżniał się na tle innych modeli z tamtego okresu.

Pierwszy TinyHawk Freestyle cierpiał głównie z powodu kiepskiego 25mW VTX’a oraz oczywiście słabego zasięgu, który zawdzięczamy wbudowanemu w FC odbiornikowi.

Z tymi problemami poradziłem sobie w późniejszym czasie, wymieniając nadajnik wideo oraz dokładając XM+, ale długo zastanawiałem się dlaczego producent nie pomyślał o tym od razu. Gdyby było to wykonane fabrycznie, to chyba nie potrafiłbym wtedy wskazać lepszego modelu.


Emax TinyHawk Freestyle II

W koszyku użyj kuponu bghoney10 

Sprawdź cenę


TinyHawk Freestyle II

Nowy TinyHawk niesie ze sobą kilka ulepszeń, które już na starcie czynią go bardziej interesującym. Od swojego starszego brata przejął wszystko to, co było dobre, a występujące w nim wcześniej problemu zostały poprawione. Zanim jednak o tym wszystkim sprawdźmy jego specyfikację.

  • Rozmiar: 115 mm
  • FC/ESC: FC F4 / 4in1 ESC 5A
  • Silniki: 1103 7000 KV
  • Śmigła: Avan Rush 2.5″
  • Odbiornik: Emax Tiny Frsky D8
  • Kamera: RunCam Nano 2
  • VTX: 25/100/200 mW
  • Waga: 58,1 g

Ci bardziej zorientowani szybko zauważą, że nowsza wersja używa dokładnie tego samego FC oraz tych samych silników co poprzednik. Zmieniona została rama, która wciąż ma grubość 2 mm, ale została zaprojektowana tak, aby tym razem pomieścić nie tylko lepszą kamerę, ale pozwolić również na regulację jej kąta.

Lepsza wizja

Kamera w pierwszym TinyHawku nie była zbyt dobra, a nawet jeśli zdecydowaliście się (tak jak ja) na jej wymianę, trzeba było wydrukować do niej uchwyt, gdyż zwyczajnie się nie mieściła w ramie. Nie było to wyjście zbyt eleganckie, ale przynajmniej działało i to chyba najważniejsze.

Na szczęście nowa wersja wyposażona jest w Runcam Nano 2, kamerę, która gościła do tej pory w wielu różnych modelach i w mojej ocenie sprawdza się ona bardzo dobrze. Dużo lepiej radzi sobie w pełnym słońcu, obraz jest bardziej naturalny, a detale w miejscach zacienionych znacznie lepiej widoczne w porównaniu z tą fabryczną w pierwszym TinyHawku.

Ostatni wysyp nowych nano kamer pozwala nam przebierać w “obrazkach”, które osobiście przypadną nam do gustu najbardziej, więc jeśli chcielibyście uzyskać jeszcze lepszy obraz, to na rynku dostępny jest choćby Toothless 2 czy Predator 4 w tym rozmiarze.


Czy zmiana kamery naprawdę robi różnicę?

Sprawdź “blind test” na YouTube


W nowym TinyHawk’u VTX też jest mocniejszy. Mamy tu przyzwoite 200 mW, które choć nie pozwoli nam odlecieć na kilkaset metrów, to zapewni dobrą wizję na całym dostępnym zasięgu nadajnika, a często i jeszcze dalej.

Musicie jednak pamiętać, że VTX fabrycznie jest zablokowany i sama zmiana mocy przez Smart-Audio nic tu nie da. OSD pokaże nam 200 mW, ale faktyczna siła nadawania się nie zmieni. Zablokowana jest także spora cześć RaceBandu, więc przełączając się w ten sposób na niedozwolony kanał np. R1, R2 lub R3 stracicie całkowicie obraz i możliwość powrotu do poprzednich ustawień.

W takim wypadku najlepiej go po prostu odblokować lub wnikliwie zapoznać się z systemem światełek, aby zmienić kanał manualnie. Zostaje nam jeszcze awaryjna opcja przez Betaflight CLI, ale tego już nie będę opisywał. Więcej informacji na ten temat znajdziecie w oficjalnym manualu.

Jak odblokować VTX?
VTX odblokowujemy podłączając lipo, jednocześnie trzymając jedyny przycisk jaki na nim znajdziecie. To wszystko. Zapalą się kolorowe ledy i mamy dostępną pełną moc nadajnika. Tą operację wykonujemy tylko raz.

Za co lubię TinyHawk Freestyle II?

Powodów jest co najmniej kilka, ale najważniejsze jest oczywiście to jak lata. Emax “wypidował” go wręcz perfekcyjnie. Żadnego “propwash’a”, żadnych “bouceback’ów”. Dawno nie widziałem tak świetnie ustawionego quada prosto z pudełka, a do tego, choć nie dla wszystkich ma to znaczenie – jest on super cichy. Taki prawdziwy ninja.

Pomimo tego, że Avan’y to bardzo agresywne propsy, zapewniają niezłą moc i są bardzo wydajne. Nie oszczędzając baterii uzyskałem tu ok. 3-4 min lotu, a to moim zdaniem przy takim lataniu jest już bardzo przyzwoity wynik. Latając trochę spokojniej można z pewnością go jeszcze poprawić.

W zestawie wraz z dronem znajdziemy jedynie dwa lipo od Emaxa i to jest stanowczo za mało do dłuższej zabawy. Znacznie taniej niż te firmowane logo producenta można kupić niezłe GNB 450mAh HV. Co wam też polecam.

Co ciekawe nie znajdziemy w pudełku małego konektora, który pozwoliłby nam latać na 1S, tak jak w przypadku pierwszej wersji, choć w BetaFlight mamy PID oraz Rate Profile 1, który został stworzony do takiego zasilania.

Kolejnym atutem TinyHawk’a jest sama jego konstrukcja. Jest lekka (58g) i bardzo wytrzymała, a długodystansowy test z mojego poprzedniego modelu bez problemu to potwierdza.

Zanim jednak uruchomicie go po raz pierwszy, warto wprowadzić kilka drobnych poprawek. Polecam przede wszystkim naklejenie gumowego paska pod baterię, ponieważ “strap”, który ją trzyma jest bardzo sztywny i trochę “plastikowy”, a to nie pomaga w solidnym zabezpieczeniu przed zgubieniem lipo.

Proponuję też usztywnienie anteny od odbiornika, bo przy takim swobodnym montażu bardzo szybko skrócicie ją śmigłami.

 

Ostatnim modem, który bym polecał to przypięcie opaską zaciskową konektora baterii do tylnych słupków. W żadnym wypadku nie udało mi się podnieść używając Turtle Mode, bo podwójna wtyczka PH 2.0 zawsze wchodziła w śmigła.

Po tych prostych i szybkich modyfikacjach powinniście mieć genialnego, szybkiego i świetnie wypidowanego mikrusa, który wytrzyma naprawdę wiele.

TinyHawk Freestyle II tak jak jego poprzednik zostaje ze mną na dłużej, bo tak fajnego drona nie warto się pozbywać. Jeśli zastanawiacie się nad wyborem czegoś w podobnym rozmiarze, to naprawdę mogę polecić ten model z czystym sercem.


Emax TinyHawk Freestyle II

W koszyku użyj kuponu bghoney10 

Sprawdź cenę