Na moim biurku ostatnio pojawiła się kolejna niewielka zabawka od bliżej nieznanej mi firmy Geelang. Po szybkim researchu okazało się, że nie jest to ich pierwszy dron, tak jak wcześniej myślałem. Geelang na swoim koncie ma już inne mikrusy, a nawet 3 calowego Titana z systemem DJI. Nie było chyba jednak zbyt głośno na ich temat i gdzieś widocznie mi te modele umknęły.
Geelang Anger 75X to 75 mm whoop zasilany bateriami 3 lub 4S. Występuje w wielu wersjach odbiornika, a nawet możecie go dostać w wersji z Crossfire Nano. Znajdziemy tu mocniejsze i znacznie większe silniki (GL1202 6900KV), niż te, które znamy z innych popularnych konstrukcji w tym samym rozmiarze jak Eachine Trashcan, Mobula 7 czy Mobula 7 HD. Silniki te napędzane są 40 mm, 4 płatowymi śmigłami Gemfan 1636, których zapasowy komplet dostaniemy w zestawie.
Na pokładzie znajdziemy FC z procesorem F411 oraz 12A ESC z BlHeli_S. Za wideo odpowiada osobny VTX o maksymalnej mocy 200mW oraz kamera GL950PRO (NTSC, CMOS, 4:3, 800TVL), która wydaje się jest dziełem producenta.
Jeśli chodzi o akcesoria, to należy wspomnieć o tym, że jest to najbogatszy zestaw jaki do tej pory widziałem. Producent zadbał o to, żebyśmy po zakupie drona i kilku solidnych kretach nie byli na długo uziemieni, więc w pudełku znajdzie np.
- Zapasową ramę
- Zapasowe, przezroczyste canopy
- 4 zapasowe śmigła
- 3 baterie Geelang 4S 260mAh
- Kabel USB
- Śrubokręt, zapasową gumkę pod lipo i kilka innych drobiazgów
Geelang Anger 75X
W koszyku użyj kuponu bghoney10
Geelang Anger 75X – Pierwszy rzut oka.
4S w takim mikrusie to było coś, co interesowało mnie najbardziej. Jedni producenci przy whoopach 1S starają się jak najbardziej zredukować wagę, aby osiągnąć jak najdłuższy czas lotu i optymalną moc, inni tworzą drony większe, cięższe, ale wcale nie chcą rezygnować z mocy i prędkości.
Geelang Anger 75X to konstrukcja w całości zaprojektowana przez Geelang, a nie jak to ma często miejsce u innych producentów (czytaj np. Eachine) skopiowana.
Z jednej strony to bardzo dobrze, bo przecież kopiowanie nie prowadzi do żadnych innowacji, ale z drugiej, długoletnie doświadczenie innych firm sprawia, że ich drony są wytrzymałe i bardziej przemyślane. Jeśli chodzi o testowany model to tych cech on niestety nie posiada.
Rama w tym mikrusie jest dość sztywna, ale wykonana z niskiej jakości tworzywa i nie do końca przemyślana. Nie zaplanowano w niej rozmieszczenie choćby odbiornika. Upchany jest on bowiem w przedniej części, co uniemożliwia mocowanie chociażby “canopy” na wszystkie 4 śruby i nie ułatwia poprowadzenia anten.
Pod ramą znajdziemy dodatkowy, sztywny pokład w kształcie krzyża, do którego montujemy baterię na dwie szerokie gumki. To dobre rozwiązanie – lipo trzyma się świetnie i dość łatwo się je wymienia, ale podklejona tam cieniutka gąbka odpadał mi już po drugim wsunięciu baterii.
Mimo, że jest to wersja V2 to w mojej ocenie wypada ona gorzej niż “jedynka”. Wcześniejszy model miał na pokładzie Caddx EOS, a nie lekką, ale słabą kamerę Geelang, która jak się później okazało osadzona jest na słabo zaprojektowanym uchwytcie z TPU.
Tymczasowo poradziłem sobie z tym przytrzymując ją opaską zaciskową, ale to chyba nie tak powinno wyglądać. Jeśli miałbym szukać pozytywów to na pewno podoba mi się to, że w zestawie dostajemy dużo zapasowych części, ale szczerze mówiąc wolałbym, żeby górowała tu jakość, a nie ilość.
Nie można też przejść obojętnie obok takiej mocy. Jak na whoopa 75mm to chyba obecnie, żaden inny na rynku nie może konkurować z Angerem. Tak jak to maleństwo latają 2,5 calówki! Jest naprawdę szybki, ale niestety prędkość to nie wszystko.
Czemu nie chce latać?
To trudne pytanie. Spójrzcie na film.
Walczyłem z PID’ami, wrzuciłem nową “betę”, filtry RPM, grzebałem w ustawieniach ESC i niestety to nie pomogło. Diagnostyka tego “schorzenia” nie jest prosta i może okazać się kosztowna, kiedy trzeba będzie wymienić FC, a może i cały np. cały stack z powody uszkodzonego żyroskopu i mosfetu.
Model jest niewielki, lata bardzo szybko, ale pierwsze doświadczenia z nim nie okazały się dla mnie najlepsze. Do tego dochodzi jeszcze kamera. Nie podoba mi się ten obraz. Kamera w miejscach zaciemnionych pokazuje właściwie tylko czarną plamę i na pierwszy rzut oka widać, że daleko jej do choćby najtańszych współczesnych produktów Foxeer czy Runcam. Nawet RapidFire jej nie polubił i na DVR nagrywał mi jedynie czarno biały obraz.
Chyba też nie o to chodzi, żeby po zakupie nowej zabawki nie tylko przy niej ciągle majstrować, ale dokładać sobie kolejnych kosztów, aby w ogóle nadawała się ona do lotu, tym bardziej, że model już sam w sobie wcale nie należy do najtańszych.
Być może trafił mi się jedynie taki egzemplarz, bo szukając informacji na jego temat, nie trafiłem na nikogo, kto miałby takie problemy z Angerem 75X jak ja. Nie mniej jednak kontrola jakości na produkcji jak widać pozostawia wiele do życzenia i dlatego właśnie pomimo kilku pozytywnych cech tego whoopa nie jest to produkt, który mógłbym z czystym sercem zarekomendować.
Geelang Anger 75X
W koszyku użyj kuponu bghoney10