Zaobserwowałem, że rozmiary naszych quadów mają ostatnio tendencję malejącą, szczególnie na fali ostatniego wysypu 2 i 3 calowych mikro dronów, a także wszelkiej maści, przeróżnych whoopów (choć to akurat w dużej mierze dyktują obecne warunki pogodowe), ale nie rozmiary naszych ESC!
Kiedyś 20 amperowy kontroler to był tzw. “overkill”. Zdecydowanie za mocny i wtedy jeszcze dość drogi dla dostępnych w tych czasach silników czy innych komponentów. Dziś standardem pod 5-calowe śmigła wydaje się 30A, coraz częściej też spotykamy kontrolery prędkości o dozwolonym natężeniu 35A, a w tzw. peaku (przez ok 5-10 sekund) nawet i 40A. To wszystko, abyśmy mogli zakładać bardziej “prądożerne” silniki, większe i bardziej agresywne śmigła, a w rezultacie latać jeszcze szybciej niż dotychczas.
Nowa moda na ESC?
Erę nowych, mocnych, a do tego świetnie wyglądających ESC zapoczątkował DALRC Engine, czyli 40 amperowe ESC 4-in1, które zbierało przy swojej premierze bardzo dobre opinie za ilość kondensatorów na kontrolerze, a przez to brak zakłóceń w naszym wideo, a także za swój wygląd przypominający silnik nowoczesnego super samochodu. “Pokrywa” przykrywająca to ESC, to nic innego jak radiator, który nie tylko ma za zadanie odprowadzanie ciepła z ESC, ale świetnie pełni też rolę ochronną dla tego niezbyt taniego przecież komponentu.
Racerstar jakiś czas po debiucie kontrolera od DALRC “mocno zainspirowany” jego wyglądem wypuszcza na rynek konkurencyjne ESC w postaci swojego “IRONMAN’a” i nazywa je Anniversary Special Edition Racerstar Metal 50A. Tak! 50 amperowe ESC 4-in-1 z również świetnie wyglądającym radiatorem i to w 5 różnych kolorach do wyboru!
Przyjrzyjmy się zatem bliżej tej jednostce.
Racerstar Metal 50A. Pierwszy rzut oka.
Koniec pakowania ESC w woreczek z antystatycznej folii? ESC Racerstar Metal 50A tym razem przychodzi dobrze zabezpieczone przed uszkodzeniami w małym plastikowym pudełku, w którym dodatkowo znajdziemy wycięty z gąbki element zabezpieczający je z każdej strony.
Dodatkowo producent do montażu dołącza 4 plastikowe śruby o długości 24mm, które w mojej ocenie są trochę zbyt długie, ale może komuś się przydadzą. Znajdziemy tu też trochę dystansów, kilka nakrętek, dwa dobrze znane 5-żyłowe konektory JST-SH 1.0 służące do podłączenia Flight Controllera oraz niewielki kondensator o pojemności 470µF oraz dopuszczalnym napięciu 25V.
Dobre ESC dla 4S oraz dla 6S!
Racerstar Metal to kontroler prędkości, który może pochwalić się w środku kawałem dobrej, solidnej elektroniki. To, że dozwolone natężenie to, aż 50A to już wiecie (w 10 sekundowym peaku nawet i 60A!), ale na pokładzie znajdziemy jeszcze obsługę najnowszego BL-Heli32 oraz standard DShot1200!
W kilku testach jakie można znaleźć w sieci filtracja w tym ESC jest poziomie jednych z najlepszych 4-in-1 ESC na rynku. Racerstar Metal w tym obszarze może śmiało konkurować z Tekko32 (35A) czy wspomnianym wcześniej DALRC Engine (40A). Należy pamiętać jednak, że w przypadku ESC od Racerstara mamy 10-15A więcej oraz delikatnie mniejszą cenę samego podzespołu, a do tego te świecące oczy IRONMANA! Coś pięknego. (haha)
Jedyny minus jaki widzę w tej jednostce to brak obsługi telemetrii ESC oraz brak BEC’a, który coraz rzadziej, ale jednak czasami się przydaje. Racerstar Metal nadaje się też idealne dla osób, które latają lub chciałby latać na 6S. Proponuję jednak wtedy dołączony do zestawu kondensator 470µF wymienić na coś bardziej bezpiecznego np. o pojemności 1000µF i napięciu 35V.
Racerstar Metal 50A. Podsumowanie.
Nie ma obecnie na rynku tak “mocnego” ESC, z tyloma fajnymi dodatkami w tak stosunkowo niewielkiej cenie. Obsługa BlHeli32, najnowszy DShot1200, bardzo dobre filtrowanie zakłóceń oraz fajnie wyglądający radiator, który zapewne pozwoli nie raz uratować twój komponent przed zniszczeniem czyni to ESC jedną z najciekawszych obecnie propozycji, którą musisz wziąć pod uwagę kompletując zestaw części do swojego nowego “buildu” bez względu na to czy teraz latasz na 4S czy 6S.