Minęły może dwa miesiące od kiedy ToolkitRC ze swoją ładowarką M8 pojawił się na rynku. Nie trzeba było dużo czasu, żeby po debiucie M8 szybko pojawiła się bliźniacza, ale tańsza i mniejsza wersja ToolkitRC M6, którą dziś mogę spokojnie nazwać najlepszą budżetową ładowarką do lipo.

Zanim otrzymałem paczkę nie spodziewałem się cudów. Ładowarka za ok. 100 zł nie może być produktem najwyższej jakości i miałem rację. Do ideału jeszcze jej trochę brakuje, ale naprawdę za tą cenę nie znajdziecie chyba lepszego produktu.


ToolkitRC M6
Sprawdź cenę


Nie zrozum mnie źle. Toolkit M6 nie jest “tanią chińszczyzną”, ale ma kilka niedoróbek. Plastik jest bardzo przyzwoitej jakości, tylko nie zawsze jest dobrze ze sobą spasowany. Przyciski działają świetnie, ale cały przedni panel trochę odstaje. Z kolei ekran jest fajny, kolorowy, ale niestety bardzo niskiej rozdzielczości. Na to wszystko można przymknąć oko, jeżeli weźmiemy pod uwagę to, co ładowarka oferuje oraz ile kosztuje, a o tym przekonasz się już za chwilę.

Wygląd ToolkitRC M6

ToolkitRC M6 jest naprawdę niewielka (68 x 49 x 26 mm). To chyba obecnie najmniejsza ładowarka na rynku! Jeżeli zabierzecie ją ze sobą w podróż czy po prostu w teren, aby ładować wylatane już lipo, to z pewnością docenicie jej rozmiary. Dostępna jest w dwóch kolorach. Wedle preferencji na stronie produktu można wybrać wersję całkowicie czarną lub taką z białą obudową, ale czarnym przednim panelem.

Po lewej stronie ładowarki znajdziemy port zasilania XT60, 3 pinowy konektor do wtyczki serwa oraz port USB (5V 2,1A) dzięki któremu możemy naładować kamerę, telefon czy inny sprzęt, a do tego np. zaktualizować oprogramowanie w ładowarce.  Po prawej stronie oczywiście tzw. output do lipo, czyli ponownie XT60 oraz port balansera.

M6 naładuje baterie lipo od 2S do 6S i to dwukrotnie większym prądem (max 10A 150W) niż popularna do tej pory najtańsza ładowarka iMax B6 (5A, 50W) lub jej polski odpowiednik Redox Alpha. Toolkit obsługuje też szerszy zakres napięcia wejściowego – od 7V do 24V, a iMax B6 jedynie 12V – 18V.

Pod ładowarką znajduje się spory, ale przy tym bardzo cichy wentylator odprowadzający ciepło podczas ładowania czy rozładowywania pakietów. Producent umieścił tam też niewielkie składane nóżki, aby zapewnić lepsze odprowadzanie ciepła, ale są one na tyle cienkie, że prędzej czy później się połamią.

 

Porozmawiajmy o funkcjach

Funkcji jest naprawdę sporo i przedzierając się przez ustawienia na początku nawet nie zorientowałem się, że istnieją. Żeby nie przedłużać całej recenzji jedynie krótko je opiszę, abyś miał świadomość, że ta budżetowa ładowarka potrafi naprawdę sporo.

 

  • Ładuje ogniwa LiFe, Lilon, LiPo, LiHv (1S-6S), NiMH, Cd(1S-16S) oraz Pb (1S-10S)
  • Automatycznie wykrywa ilość cel
  • Mierzy lub emituje sygnały PWM, PPM, SBUS
  • Ma możliwość pomiaru oporności na celach (sprawdzanie w jakiej kondycji jest bateria)
  • Ma program balansowania cel
  • Posiada opcję, która zamieni ją regulowany zasilacz wytwarzający zadane napięcie i natężenie: 1A-10A oraz 1V-28V
  • Ma możliwość definiowania kilku programów ładowania, więc nie musisz za każdym razem zmieniać opcji w ładowarce, kiedy ładujesz różne ogniwa.
  • Ma naprawdę atrakcyjną cenę

Sporo tego jak na ładowarkę, która mieści się w dłoni prawda? Naprawdę byłem zaskoczony ilością funkcji jakie producent zmieścił w tym “niewielkim pudełeczku”. Należy pamiętać jednak, że tak jak do każdej innej ładowarki potrzebujemy odpowiedniego zasilacza.

Zasilacz

Zasilacze, które oferują prąd ponad 5A zazwyczaj nie są najtańsze i zazwyczaj nie są też najmniejsze. Do mojego iMaxa B6 kiedyś wystarczyło kupić 12V 5A zasilacz, który na allegro kosztuje ok. 20 zł i na tym problem się kończył. Żeby jednak wykorzystać w pełni potencjał M6, a także zabezpieczyć się na przyszłość należałoby zakupić 24V zasilacz z jak największym amperażem. Jeżeli chcesz jednak trochę uciąć koszty zasilacz 12V przy kilku pakietach też się sprawdzi.

Najtańszą opcją jest wykorzystanie gotowego zasilacza od XBOX’a, który generuje prąd o napięciu 12V i w zależności od wersji 10A-17A. Przy płytce równoległego ładowania z 4 slotami i ładowaniu lipo 1300-1500 mAh powinien w zupełności wystarczyć. Używane zasilacze tego typu można kupić już od 50 zł, ale te najmocniejsze są już coraz rzadziej spotykane. Musze jednak zaznaczyć, że taki zasilacz wymaga przerobienia końcówki na XT60 i jeżeli jesteś początkujący w tego typu sprawach, to zdecydowanie odradzam takie eksperymenty.

Drugą opcją jest zakup zasilacza komputerowego lub serwerowego i podłączenie odpowiednich wtyczek, ale ostatecznie poleciłbym skorzystanie z gotowego rozwiązania i zakupienie dedykowanego zasilacza razem z ładowarką. Zasilacz LANTIAN 24V 16.6A 400W ma sporą moc i jest przystosowany do pracy z tego typu ładowarkami. Jest to rozwiązanie typu “plug and play” skierowane dla tych, którzy cenią sobie wygodę.

ToolkitRC M6 – Moje odczucia

Szczerze mówiąc ta ładowarka podoba mi się bardziej niż ISDT Q6 PRO, której używam na co dzień. Producent mógłby poprawić kilka rzeczy dotyczących samego wykonania, ale pomijając te drobiazgi myślę, że to naprawdę świetna ładowarka. Jest super mała, lekka i oferuje naprawdę mnóstwo opcji.

Dotykowy panel do sterowania jest czuły i działa bardzo dobrze. Obsługuje pojedyncze dotknięcia przycisków, ale i przeciąganie w celu przewijania listy. Osobiście dużo bardziej podoba mi się to, niż fizyczna rolka z ISDT, która lubi czasem przeskakiwać.

ToolkitRC M6 jest bardzo cicha, co od razu zauważyłem i odebrałem bardzo pozytywnie. Nie ma porównania do szalejącego na pełnych obrotach wentylatora w ISDT. Rozładowywanie czterech lipo, które w tej ładowarce można ustawić na maksymalnie 0.3A trwa wieki, a towarzyszący temu szum irytuje mnie i wszystkich domowników do tego stopnia, że zacząłem zamykać ją w szufladzie! Nie jest to zbyt mądre, ale ten hałas naprawdę działa mi na nerwy. Podłączając M6 zdecydowanie odczuwam ulgę, a do tego baterię można rozładowywać w niej maksymalnym prądem 2A, co prawie 7-krotnie skraca cały proces.

Jeżeli chodzi o wady, to można się przyczepić do wyświetlacza. Jest to prosty, kolorowy wyświetlacz TFT (1,8″), taki sam jak stosowano kiedyś szeroko w pierwszych nawigacjach (np. MIO) i nie grzeszy on jakością. Z drugiej strony to przecież tylko ładowarka. Nie siedzimy i nie gapimy się w jej ekran godzinami oglądając zmieniające się cyferki. Wszystkie potrzebne nam informacje znajdują się na ekranie i są czytelne, więc może niepotrzebnie się czepiam? Tak czy inaczej uważam, że dziś na rynku nie ma lepszej ładowarki w tym budżecie, która oferuje tak wiele. Naprawdę polecam.


ToolkitRC M6
Sprawdź cenę


DronePromo