Nigdy wcześniej nie robiłem build loga i nie pokazywałem jak buduje swoje quady, choć nie uważam, żeby było tu coś nadzwyczajnego, to może ktoś kto dopiero zaczyna z FPV dowie się czegoś ciekawego. Może też inni podsuną mi parę pomysłów lub wytkną parę błędów? Zaczynajmy.


Zobacz też


O buildzie

Części do tego koptera wybrałem szczerze mówiąc bez dłuższego zastanawiania się. Nie mam tak, że przeglądam setki recenzji, czytam i analizuje zanim cokolwiek wybiorę. Kupuję, sprawdzam i wyrabiam sobie swoje zdanie na temat konkretnej części czy całego drona.

W tym przypadku wiedziałem, że chcę zbudować coś na DJI pod 4S (wolę 6S, ale ponad 10 lipo leżałoby i się marnowało), chcę też sprawdzić najnowszą ramę od iFlighta, bo akurat bardzo lubię tego producenta.

Nie budowałem również nic wcześniej na ich stacku, a skoro już mam większość części tego samego producenta to obok świecących Xingów nie mogłem przejść obojętnie. Początkowo byłem przekonany, że do tej ramy wejdzie Air Unit i nawet go kupiłem, ale niestety po kilku przymiarkach zrezygnowałem. Trochę za ciasno, więc musi się tam znaleźć Vista. Taki był ogólny zamysł zanim pojawił się…

Nazgul 5 HD w wersji RTF, który niczym poza zastosowanymi tam silnikami (Xingi-E) nie będzie różnił się od mojego buildu, więc mój przypadkowy dobór części okazał się później dla mnie dość zaskakujący. Nie wiem czy ten quad był już dostępny w sprzedaży, kiedy kompletowałem zamówienie, ale dziś śmiało można powiedzieć, że buduje Nazgula 5 HD na sterydach.

Spis części

Składamy ramę

Na początku chciałem złożyć całą ramę, żeby sprawdzić jak wygląda, ile waży i ewentualnie przemyśleć rozmieszczenie podzespołów.

Już po otwarciu pudełka widzę, że jest nieźle. Styl iFlighta – świetna, jakość i mnóstwo dodatków.

Lubie sobie rozłożyć wszystko, żeby widzieć co dokładnie znajduje się w zestawie, ale przede wszystkim posegregować odpowiednio śruby według długości, by użyć dokładnie tych, które zaleca producent.

W zestawie poza samym węglem znajdziemy wysokiej jakości wydruki, osłony na przewody silnikowe, dwa rzepy różnej długości, instrukcję, kilka plastikowych nakrętek oraz naklejki z logo producenta.

Bierzemy się za składanie. Zaczynam od dolnego pokładu, na który zakładam żółte wydruki.

Tą samą operację powtarzam na ramionach. Nie jest to konieczne teraz, ale chciałem sprawdzić jak będzie to wyglądało.

Ramiona układam na środku i przymierzam. Fajne są te napisy. Kojarzą mi się trochę z oponami w sportowych autach, szkoda, że zaraz znikną.

Ramiona muszą być przykryte wzmocnieniem, w którym umieszczone są gwintowane wkładki

Najdłuższe śruby (M3x30) posłużą jako baza dla naszego stacka, dużo krótsze (M3x14) przeznaczone są do montażu słupków, a najkrótsze (M3x12) wzmocnią całą konstrukcję.

W kolejnym kroku wkręcamy 8 słupków. Dłuższe z tyłu i z przodu, a krótsze wewnątrz.

I tu od razu zauważam coś ciekawego. Jestem fanem tego rozwiązania. Widziałem to już dużo wcześniej choćby w HGLRC Wind 5. Specjalne wycięcie, które przeznaczone jest na kondensator. Proste, ale bardzo ułatwia to upchanie później reszty przewodów i elektroniki. Ten zazwyczaj dość spory element, nie będzie nam już w żaden sposób przeszkadzał.

Z tyłu znajduje się miejsce na dodatkowy stack 20×20 mm, a z przodu słynne wycięcie na świecące logo.

Ciekaw jestem jak dokładnie jest to zrobione w oryginalnym Nazgulu HD. Pewnie znajduje się tam niewielka dioda otoczona przezroczystym wydrukiem, ale nie widziałem tego na żywo. Tak czy inaczej już mi się ta rama podoba (i to nie dlatego, że ma miejsce na światełko). iFlight robisz to dobrze i to nie pierwszy raz.

No dobra, składamy szybko uchwyt do kamery. W zestawie mamy 4 małe, czarne wydruki.

Pierwsza para przeznaczona jest do montażu kamer na jedną śrubę (głownie analogowych), a druga idealnie pasuje pod montaż kamery DJI. Wkładamy odpowiedni wydruk w węglowe “plejty”…

… i możemy montować je do ramy.

Na tył przychodzą dwa wydruki. Na dole słupków czarny, zaprojektowany pod Immortal T, a na górze żółty z miejscem na odbiornik i klasycznego pigtaila, do którego przykręcimy antenę wideo.

Pozostaje nam już tylko zamocowanie górnego pokładu na 8 śrub (M3x8) i naklejenie podkładki antypoślizgowej pod baterię. Tylko czemu nakleiłem ją źle? Powinna być nie tylko obrócona, ale i naklejona na środku!

Na przodzie znajdzie się oczywiście mój uchwyt na GoPro, a przyklejając ją według tego jak przewidział to producent, nie tylko będzie nam przeszkadzała, ale przesunięta na tył bateria w dużej części zawiśnie w powietrzu. Dobrze, że wycięcia na śruby się zgadzają i mimo wszystko całość ładnie pasuje.

Swoją drogą nie przepadam za takimi matami. Znacznie lepiej trzymają te, które są całkowicie płaskie na wierzchu, no ale zawsze mogę ją później wymienić.

Kompletna rama złożona. Bez wydruków ok. 141g, a z wszystkimi wydrukami 148g. Możemy przejść do kolejnego etapu.

Montaż silników

Odpakowuję iFlight Xing Cyber 2306.5 2555KV – ależ one na żywo wyglądają! Świecą się jak prawdziwe złoto. To cieszy oko, ale nie o to chodzi. Zwróćcie uwagę na samą budowę.

Widać, że są to silniki premium, choć do najlżejszych niestety nie należą. Ten wynik mam nadzieję  przełoży się choć trochę na ich trwałość i osiągi.

35,2 g tyle wskazuje moja waga. Nie jest to najlepszy wynik jaki widziałem, ale dla porównania T-Motory F60 Pro IV, które również posiadam ważą w okolicach 33g, więc ta różnica nie jest aż tak wielka.

Xing Cyber to silniki z dzwonkiem typu”unibell”, które posiadają tytanowy wał, duże 10 mm japońskie łożyska NSK, grube uzwojenie oraz zakrzywione magnesy z małym prześwitem. Mamy tu więc wszystkie cechy silnika premium, za który niestety swoje trzeba też zapłacić.

No dobrze, zakładamy. Zapomniałem zmierzyć śruby, które są w komplecie, ale już na pierwszy rzut oka wydawały mi się one trochę za krótkie, jeśli zamontuje dołączone do ramy wydruki.

Prawdopodobnie będę musiał użyć innych, dłuższych śrub do tych 5 mm ramion…


Przyłożyłem oryginalne jeszcze raz i kiedy okazało się, że gdy dobrze je dokręcimy, a TPU zacznie się ściskać ich długość jest wręcz idealna.

Silniki przykręcone, ale co zrobić z przewodami? Jest kilka patentów mniej lub bardziej pracochłonnych, eleganckich i trwałych. Zanim zacząłem składać ramę myślałem, którego z nich użyć.

Kiedyś zwyczajnie łapałem przewody na taśmę izolacyjną, ale szybko przekonałem się, że prędzej czy później zostaną przecięte. Nauczony doświadczaniem wrzucałem kawałek zeszlifowanego śmigła, lub coś wydrukowałem, ale te rozwiązania, choć praktyczne, to według mnie mało estetyczne. Prawie zapomniałem, że jest jeszcze opcja z płytkami racewire, albo ledami, ale to dwa razy więcej lutowania. To nie jest idealne wyjście dla mnie.

I tu iFlight znów się popisał. Do ramy dołączają lekkie, przezroczyste, plastikowe osłony samoprzylepne, które widziałem już wcześniej w Titanie.

Estetyczne, szybkie, a do tego tanie rozwiązanie na zabezpieczenie przewodów. Chcecie je wykorzystać w swoim buildzie? Można je bez problemu dostać tutaj. Ten plastik nie jest bardzo gruby i pewnie rozpędzone śmigło po pewnym czasie może go połamać, a jego wymiana wymaga odlutowania silników, więc musicie wiedzieć, że też nie jest to rozwiązanie bez wad.

Wygląda to już coraz lepiej. Silniki przykręcone, przewody ułożone teraz czas na kolejny etap, który rozpoczniemy w kolejnej części artykułu.


Zobacz też