Wracam do tematu cinewhoopów. Eachine Cvatar jest drugim, pełnoprawnym modelem tego typu w moich rękach. Podczas recenzji Green Hornet’a pisałem dlaczego nie przepadam za cinewhoopami, ale ten jest jakiś inny…


Eachine Cvatar

Sprawdź aktualną cenę


Inny głownie ze względu na to jak lata, a lata bardzo przyzwoicie, choć nie chodzi mi o tune, bo ten pozostawia sporo do życzenia, ale raczej o moc i to jak łatwo daje się kontrolować. Nie ma tu już takiej nudy jak w Hornecie, bo pomimo, że jest lepiej wykonany i zbudowany na solidniejszych podzespołach, to wciąż nie dostarczał mi tyle zabawy co Eachine Cvatar.

DronePromo
Co siedzi w środku?

Tym razem mózg całego cinewoopa to najnowsze FC od Eachine (20 x 20 mm) na procesorze F722, które wydaje się nie ma swojej oficjalnej nazwy, ale za to posiada niezłą specyfikację. MPU6000, barometr, 8MB pamięci flash, 5 UARTów, oraz regulator 5V i 9V, co może się przydać, jeśli chcielibyście przerobić Cvatara na system DJI, a nie będzie to takie trudne, bo producent w zestawie dołącza nawet specjalne wydruki pod Air Unit oraz jego anteny.

Silniki Eachine w rozmiarze 1507 3600KV (2400KV w wersji 6S) napędza 35A ESC z BLHeli_32.

W zestawie znajdziecie również dwa zestawy 3-calowych śmigieł Gemfan Ducted 75 mm.

Za wizję w moim analogowym egzemplarzu odpowiada dość słaba na obecne czasy kamera Runcam Nano 2 oraz VTX Eachine TXC23 o maksymalnej mocy 800mW.

Budowa

Jeśli chodzi o wykonanie, to wydaje mi się, że Eachine zrobił tutaj spory krok naprzód. Brakuje w nim tak dużego przywiązania do detali jak w Green Hornecie, ale w gruncie rzeczy nie ma się też za bardzo do czego przyczepić.

Wydruki z TPU są miłym dodatkiem i wykonane są w dobrej jakości choć, żeby być obiektywnym muszę napisać, że ducty z PLA są już bardzo cienkie i strzelają jakby miały zaraz pęknąć nawet pod najlżejszym naciskiem. Tu z jakością jest ewidentnie gorzej, ale w skali całego drona dla mnie to raczej drobiazg. Jeśli nawet któryś pęknie zawsze możemy je łatwo sami wydrukować.

3 calowa rama w rozmiarze 142 mm (po przekątnej od silnika do silnika) to nic nowego, klasyczna konstrukcja jaką znajdziemy w większości cinewhoopów. Górny i dolny pokład mają grubość 2 mm, a “carbon” jest ładnie wycięty i wygląda na ten z wyższej półki.

Poza twardą gąbką otaczającą ramę pod spodem znajdziemy także dodatkowe wydruki, zabezpieczające ją przed pęknięciem, czego nie widziałem wcześniej w innych konstrukcjach tego typu.

Z tyłu jak w wielu innych, popularnych modelach również pojawił się dobrej jakości wydruk, w którym nie tylko znajdziecie miejsce na dowolny odbiornik, ale również i jego anteny.

Ogólne wrażenia

Lubicie powolne, filmowe ujęcia? Ten dron będzie dla was idealny i chodzi tu głownie o charakterystykę lotu, bo bez problemu da się go kontrolować i manewrować między ciasnymi gapami, ale jeśli czasami chcielibyście nabrać trochę prędkości i poszaleć, to poza sporą mocą nie jest on w żaden sposób przystosowany do takiego agresywnego latania.

Po założeniu Session 5 oraz lipo 4S 1500mAh byłem mocno zaskoczony, że choć to 3 calowy cinewhoop z niemałym obciążeniem, to potrafi tak szybko i dynamicznie latać jak każda inna “trójka”, a może nawet i niektóre “piątki”. Na początku zamiast Session 5 chciałem założyć do niego Hero 6, ale po przykręceniu uchwytu okazało się, że kamera jest znacznie za luźna (za krótka nakrętka żeby to solidnie ścisnąć). Eachine wpadł na to chyba już po fakcie, więc dołożyli do śruby gumową podkładkę, która jak się okazuje tym razem jest za gruba i znowu gwint na samej śrubie praktycznie nie łapie.

Zrezygnowałem z tego uchwytu i jeśli sami chcecie latać tym modelem z Hero 5, 6 lub 7 to raczej pomyślcie o jakimś innym rozwiązaniu, bo według mnie ten uchwyt może wam pomóc jedynie szybko pozbyć się kamery.

Kiedy przychodzi do samych akrobacji czy radzeniem sobie z propwashem, to w Eachine Cvatar wygląda to raczej kiepsko. Czuć, że jest trochę miękki, a po każdym flipie mocno odbija się na końcu (bounceback). Z miejsca podbiłem wartości P na Pitchu i Rollu o 20, aby choć trochę go “utwardzić” – to pomogło (co widać na filmie), ale potrzebuje on znacznie więcej PID-owania, jeśli planujecie nim freestyle’ować.

Chciałbym się jeszcze przyczepić do kamery, bo choć wiem, że gdzieś te cięcia musiały się znaleźć, jeśli oczekujemy dobrze wykonanego modelu w niskiej cenie, ale czasami kamera sprawiała mi sporo problemu ze znalezieniem odpowiedniej ścieżki.

Tam gdzie wydawało mi się czysto, wlatywałem w jakieś gałęzie i odbijałem się od nich, a całe moje “filmowe ujęcie” do niczego się nie nadawało. Być może za mocno przyzwyczajam się już do cyfrowego systemu DJI, gdzie widać naprawdę najdrobniejszy szczegół i według mnie znacznie lepiej sprawdza się on w takich modelach niż analog, ale wiem też, że są inne kamery, które poradziłyby sobie z takim zadaniem znacznie lepiej.

Mimo wszystko uważam go za udany, a w dodatku tani model, który po odpowiednim pidowaniu powinien latać nawet lepiej, niż inne popularne drony w tym segmencie.


Eachine Cvatar

Sprawdź aktualną cenę