Na rynku pojawiła się właśnie nowa ładowarka ISDT Q8, która ma zastąpić wcześniejszy model ISDT Q6. Nowy model jest zbliżony wyglądem do poprzedniej wersji, ale zmieniono nieco specyfikację oraz dodano kilka dodatkowych opcji. Są jednak pewne zmiany, które nie wyszły jej na dobre, ale o tym za chwilę.
Ładowarka ISDT Q8
Sprawdź aktualną cenę
Co nowego w ISDT Q8?
Na pierwszy rzut oka zauważymy delikatnie inny kształt. Ekran nie jest już nachylony pod kątem tak jak w Q6, a wysokość samej ładowarki wzrosła jedynie o 0,5 mm. Ostatecznie wymiary tego niewielkiego urządzenia to tylko 80 x 80 x 34 mm.
Zostając wciąż przy wyglądzie zewnętrznym moją uwagę zwraca inny sposób nawigacji, który zastępuje niewielką rolkę z ISDT Q6 dotykowymi przyciskami umieszczonymi zaraz obok 2,4′ wyświetlacza umieszczonego w centralnej części ładowarki.
Ten z kolei jest wykonany w technologii IPS, jest jaśniejszy i ma większą rozdzielczość niż wyświetlacz z modelu Q6.
W pozostałych częściach nowy model nie różni się znacznie od poprzednika. Z lewej strony mamy złącze zasilania dla prądu stałego opisane jako DC-IN, które obsługuje napięcie od 10 do 34V oraz port micro USB, który pozwoli nam w przyszłości na aktualizację oprogramowania układowego.
Po przeciwnej stronie znajdziemy balanser oraz port XT60 przeznaczony do ładowania baterii, a na tylnej części wentylator, który załączy się automatycznie, jeżeli konieczne będzie chłodzenie ładowarki.
Zostawiając kwestię samego wyglądu przejdźmy do dodatkowych funkcji i samej specyfikacji, bo ISDT Q8 właśnie tym głownie odstaje od swojego poprzednika.
Jeszcze więcej mocy!
Q8 jest mocniejsza i to prawie dwukrotnie. Zamiast 300W mamy teraz moc aż 500W i możliwość ładowania prądem o natężeniu nawet 20A, co w teorii pozwala nam ładować nawet 13 baterii 1500 mAh jednocześnie. W przeciwieństwie do Q6 nawet w wersji Pro, ISDT Q8 naładuje też pakiety 8S, choć tak naprawdę obsługa 6S dla większości jej użytkowników będzie prawdopodobnie w pełni wystarczająca na ten moment.
Dodatkowe opcje
Poza kilkoma drobnymi zmianami w samym interfejsie ładowarki zauważyłem, że producent wreszcie dodał coś co bardzo podobało mi się w ładowarkach ToolkitRC, czyli opcję regulowanego zasilacza. Wybierasz napięcie i natężenie zasilacza i uruchamiasz proces, dzięki któremu możemy tymczasowo zasilić dowolne urządzenie elektryczne. Możemy podać 5V do odbiornika XM+, żeby go zbindować z aparaturą, możemy zasilić taśmę LED na 12V czy np. inne urządzenia potrzebujące napięcia choćby 24V. Korzystałem już z tej opcji kilka razy i uważam, że jest naprawdę przydatna.
W menu ładowania poza standardowymi opcjami Charge, Discharge i Storage pojawiła się też opcja Destroy, która pozwoli na całkowite rozładowanie uszkodzonych lub niepotrzebnych nam pakietów do 0.0V, abyśmy mogli bezpiecznie je zutylizować.
Cisza i spokój
Próbowałem rozgrzać ładowarkę ładując kilka lipo i rozładowując je największym dostępnym w ustawieniach prądem (1.5A), aby posłuchać wentylatora na pełnych obrotach. Tu nastąpiło dla mnie pozytywne zaskoczenie. bo albo to co robiłem nie wystarczyło, aby podnieść odpowiednio temperaturę Q8, albo po prostu zamontowany w środku wentylator jest znacznie cichszy niż ten znany mi (i niestety innym domownikom) z Q6.
Producent pisze o wykorzystaniu wysokiej jakości łożysk oraz specjalnie zaprojektowanego radiatora ze stopu aluminium, który znacznie podnosi efektywność chłodzenia względem poprzednich modeli, ale dla mnie brzmi to trochę jak zwykła “marketingowa papka”. Generalnie jest cicho i to jest najważniejsze.
Cena
Kolejnym pozytywnym aspektem jest koszt ładowarki, która względem Q6 obecnie jest tylko o kilka złotych droższa. Nowy model oferuje znacznie większą moc i kilka dodatkowych opcji, a wcale nie rujnuje naszej kieszeni. Za to zdecydowany plus dla ISDT.
Nie wszystko jednak wygląda lepiej…
Moje wrażenia po kilkudziesięciu minutowej zabawie z nowym modelem nie są do końca pozytywne.
Rolka vs Przyciski
To nie była dobra decyzja ISDT. Nowy sposób nawigacji po menu działa w moim odczuciu znacznie gorzej niż np. w TollkitRC M6. Wielokrotnie musiałem nacisnąć przycisk 2-3 razy żeby przeskoczyć o jedną opcję w menu do góry lub w dół. Przytrzymanie strzałek działa i przewija listę dość szybko, ale naprawdę na dłuższą metę staje się to męczące. Jestem przekonany, że nawigacja wcale nie działa dobrze i nie tylko mnie będzie ona irytowała.
Interfejs
Dodatkowo bardzo brakuje mi dodatkowego przycisku powrotu. W niektórych sekcjach menu na samym dole znajdziemy opcję <- Back, ale po pierwsze nie znajduje się ona wszędzie, aby w pewnym stopniu wyrobić sobie przyzwyczajenie do przewijania listy na dół w celu wyjścia z menu, a po drugie nawet to rozwiązanie jest uciążliwe.
Nie możemy wejść do menu i nagle z niego wyjść. Zawsze musimy wybrać jakąś opcję. Intuicja podpowiadała mi wielokrotnie, żeby przytrzymać przycisk zatwierdzania, ale to przenosi nas do ustawień systemu, co jest jeszcze bardziej irytujące. Podsumowując w mojej ocenie nawigowanie działa źle, a do tego nie jest intuicyjne.
Ochrona ekranu
Z początku walcząc z tymi dotykowymi przyciskami myślałem, że może to wina naklejonej na ekran folii, która zabezpiecza go przed porysowaniem, więc szybko zdecydowałem się jej pozbyć. Niestety nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu i przyciski działały w taki sam sposób jak poprzednio, ale teraz na ekranie ISDT Q8 nie mam już żadnego zabezpieczenia. Oczywiście sama folia też była bardzo cieniutka i szybko zdążyła się porysować co nie wyglądało estetycznie, ale jakby tego było mało ekran ma bardzo podobne do niej właściwości i wystarczyło żebym wrzucił nową ładowarkę do szuflady z innymi przedmiotami, aby pojawiła się tam wielka i głęboka rysa na całej długości.
Ciekawa recenzja. Dotykowe przyciski działają fatalnie. Nie wspomnę nawet o przewijaniu palcem jak na filmie isdt. Dłuższe przytrzymanie środkowego przycisku z kółkiem działa jak beck;) Moja ładowarka nigdy nie osiąga 1,5A podczas rozładowywania. 15W mocy rozładowania pojawia się tylko jak jest podpięty pakiet 8s. Szkoda, że nie dali folii zabezpieczającej ekran tak jak w isdt Q6 lite. Ekran porysował się od zwykłej bawełnianej szmatki.