Racerstar wypuszczając nową wersję swojego “Iron Mana” wprowadził kilka modyfikacji i usprawnień, wciąż jednak pozostaje parę rzeczy, na które należy uważać lub po prostu należy się przygotować wybierając ten kontroler 4 w 1.

Specyfikacja Racerstar Metal 60A wygląda nad wyraz dobrze

Tak jak i w poprzednim modelu, tak i w nowym kontrolerze znajdziemy 32 bitowy firmware BL-Heli oraz obsługę najszybszego protokołu komunikacji DShot1200. To najnowsze standardy, których dziś jeszcze wiele innych ESC nie obsługuje. Racerstar idzie jednak o krok dalej i tym razem ten mocny kontroler może być zasilany pakietami od 4S aż do 8S i jest w stanie przepuścić prąd o natężeniu 60A, a w peaku nawet i 70A!


Sprawdź cenę

Racerstar Metal 60A ESC


To daje ogromne możliwości także np. dla racerów wyposażonych w większe 6 czy 7 calowe śmigła i silniki o dużym KV. Budując jednak swoją maszynę wykorzystując to ESC należy wiedzieć o kilku rzeczach, bo choć na papierze wszystko wygląda bardzo obiecująco, to w realnym świecie budując koptera na tym podzespole parę rzeczy nie do końca mi się podobało. Napiszę wam zatem jakie zmiany zaszły względem wcześniejszej 50A wersji oraz, co wciąż można poprawić.

Problem Iron Mana

Zacznijmy może od wyglądu. Tak “oczy Iron Man’a” fajnie świecą po podłączeniu zasilania, kto jednak to zauważy, kiedy ESC przykryjemy kolejnymi komponentami w stacku? Raczej zbędny “bajer”, który do niczego tak naprawdę nikomu się nie przyda niż realna korzyść.

Efekt wizualny jest dość fajny, przynajmniej na początku mi się podobał, ale realnie patrząc mało użyteczny. Ta wyszukana, metalowa pokrywa jest to nic innego jak radiator, który ma za zadanie odprowadzanie ciepła z ESC. Nie wiem na ile skutecznie działa i czy można się go pozbyć choćby przy mniej prądożernych buildach, ale jest. Dlaczego chciałbym się go pozbyć? 

Głównie ze względu na jego wysokość. Tak ESC jest duże, na tyle duże że zwykłe plastikowe dystanse, których używamy do budowy naszej wieży, nie mają wystarczająco gwintu, aby złapać i przykręcić kolejny dystans. Właśnie dlatego w zestawie znajdują się 4 długie, plastikowe śruby oraz kilkanaście tulejek w różnym rozmiarze, aby jakoś to ESC zamontować. Nie podoba mi się to rozwiązanie. 

  • Po pierwsze łby tych śrub są półokrągłe, a nie płaskie i nie chowają się ładnie w specjalnie wywierconych otworach ramy, a latając z baterią pod quadem, to nie jest najlepsze rozwiązanie.
  • Po drugie używając tylko śrub i dołączonych tulejek nic nie trzyma się kupy, nie jest nigdzie skręcone i budując wieżę musimy być dość uważni, bo jeden przypadkowy ruch i cała rozpada się w mak. Przy każdej naprawie i rozbieraniu quada ta sytuacja będzie się niestety powtarzać, co już od początku wydaje się mocno irytujące.
  • Po trzecie wreszcie, używając długich, plastikowych (czy jak kto woli nylonowych) śrub jako bazy dla całej konstrukcji według mnie znacznie obniżamy jej trwałość. Nawet niewinne uderzenie gałęzi w środek elektroniki może nam wyrwać wszystkie kable i porozrzucać komponenty po całym terenie. No dobra, może trochę przesadzam, ale wydaje mi się, że zdecydowanie lepiej jest używać metalowych śrub jako podstawy oraz osobnych plastikowych dystansów na każdym poziomie niż rozwiązania jakie dostarcza Racerstar wraz ze swoim kontrolerem.

Co poprawiono w Racerstar Metal 2019?

Z pozoru ESC wygląda dokładnie tak jak jego poprzednik, ale są dwie, trzy rzeczy, które można zaliczyć w nowej wersji zdecydowanie na plus.

Wraz z kontrolerem dostajemy dwa złącza z wtyczkami JST-SH służące do szybkiego podłączenia ESC bezpośrednio pod FC. W pierwszej wersji Racerstar Metal to 6 pinowe złącze posiadało oczywiście 4 przewody odpowiedzialne za każdy z silników, przewód masy oraz… NC, czyli przewód “not connected”. Oznaczało to w skrócie, że pomimo, że mamy możliwość uzyskania czystego połączenia ESC do FC, to i tak kontroler lotu musimy sobie osobno zasilić dodatkowym przewodem. Idiotyczne.

W nowej 60A wersji nie występuje już ten problem i zamiast 6 pinowej wtyczki mamy 7 pinów, która oprócz sygnału dla poszczególnych silników posiada przewody VBAT, GND oraz C/S (Current Sensor).

Tym razem jednak wejście wciąż umieszczone jest po tej samej stronie co pady zasilania. Po przylutowaniu kondensatora i XT60 zapomnij o łatwym wpięciu tego “kabelka”. Trzeba się nieźle nagimnastykować, albo zrobić to zanim przylutujemy przewody zasilania, co dodatkowo naraża przewód na uszkodzenie gorącą lutownicą.

Zauważyłem, że w nowej wersji pady baterii są dłuższe, bardziej wysunięte, czyli teoretycznie jest lepiej, jest przecież więcej miejsca, ale niestety pomimo moich wielu prób, ten problem cały czas występował. Czy nie można by przenieść tego portu na front ESC i ułatwić wszystkim życia?

Podsumowując Racerstar Metal 60A

Mocny i solidnie wykonany, choć dość kosztowny kontroler w swojej nowej odsłonie jest ciekawym produktem, ale pomimo błędów, które popełniono przy pierwszej wersji, nie wszystkie udało się wyeliminować. Dla większości ten kontroler to zdecydowanie za drogi i zbyt mocny komponent, ale kiedy najdzie was ochota na coś niesamowicie szybkiego na 6 czy nawet 8S, albo znacznie większy 6 czy 7 calowy kopter, który potrzebuje mocnego ESC, to Racerstar Metal może być dobrą propozycją. Dobrze zaplanujcie jednak jego budowę, bo użycie tego modelu wymaga pewnych poświęceń, albo użycia odpowiednich elementów do jego budowy.


Zainteresowany?

Racerstar Metal 60A ESC