Z doświadczenia wiem, że na ładowarkach zawsze staramy się oszczędzać. Sam przez długi czas też tak robiłem. Przecież to ma tylko ładować pakiety myślałem. Nie potrzeba mi do tego sprzętu za 500 zł!
DronePromo

Teraz na ten temat patrzę trochę inaczej i choć wciąż uważam, że nie są one kluczowym elementem naszego “dronowego” ekwipunku, to widzę kilka korzyści jakie płyną z posiadania trochę lepszej ładowarki.

HOTA D6+ vs HOTA H6 PRO

Dziś w krótkim teście dwa produkty HOTA z trochę wyższej półki. HOTA D6 Plus oraz HOTA H6 PRO to  niewielkie urządzenia, które oprócz zwykłego ładowania baterii, oferują znacznie więcej ciekawych funkcji i dodatków. W parze z tym niestety idzie też ich cena, dlatego też nie należą one do najtańszych na rynku. Z drugiej strony patrząc jeśli np. doliczymy zasilacz, który zazwyczaj musimy osobno dokupić w przypadku małych i tanich ładowarek ISDT, to koszt ładowarek HOTA wcale nie wydaje się aż tak wygórowany.


Sprawdź cenę ładowarki

HOTA D6+ lub HOTA H6 PRO


Zanim o szczegółach i różnicach względem konkurencji sprawdźcie podstawowe dane techniczne obu testowanych dziś modeli:

WordPress Tables Plugin

Różnice? Na pewno kilka…

Obie ładowarki HOTA w przeciwieństwie do dobrze wam znanych ISDT Q6, Q8 czy bardziej budżetowych Toolkitów M6, M8 i M8S różni jedna podstawowa cecha – wbudowany zasilacz.

To on sprawia, że D6+ oraz H6 Pro pomimo, że są większe od swoich konkurentów, to znacznie wygodniej się z nich korzysta. Wprawdzie pełną moc ładowarek uzyskamy jedynie na mocniejszym, zewnętrznym zasilaczu, ale do moich potrzeb zasilanie z gniazdka w większości przypadków w zupełności wystarczy, a do tego jest to rozwiązanie praktyczne i tak jak wcześniej wspomniałem bardzo wygodne.

Hota D6+

Hota D6+ to spora, 650 W, dwukanałowa ładowarka, wykonana w całości z aluminium, która tak jak jej mniejsza siostra HOTA H6 Pro, ładuje praktycznie wszystkie popularne na rynku ogniwa.

Każdy kanał dysponuje mocą 210 W, jeżeli zasilimy ją bezpośrednio z gniazdka lub 325 W, jeśli pokusimy się o użycie zewnętrznego zasilacza. Producent na odwrocie pisze o 300 W bezpośrednio z gniazdka, ale to tylko w przypadku, gdy używamy jednego kanału. 

Na froncie ładowarki znajdziemy 2,4″ wyświetlacz (320 x 240 px) wykonany w technologii IPS, a całość obsługujemy za pomocą czterech prostych, dotykowych przycisków, które niestety tak jak w przypadku ISDT Q8, nie zawsze reagują w 100% idealnie.

Momentami lubią “nie wykryć” wciśnięcia, albo przy mocnym wciśnięciu przeskoczyć o 2 wiersze w menu. Z czasem można się do tego przyzwyczaić, ale jakoś fizyczne przyciski oraz plastikowe pokrętło zawsze według mnie lepiej się sprawdzały.

Obsługa ładowarki jest prosta i intuicyjna, a cały interface łudząco podobny do tego z ISDT, ale wyraźnie wolniejszy. Zmiana ekranu, która wymaga wyświetlenia zupełnie nowych pikseli potrafi odbywać się dość powoli i w widocznych dla użytkownika etapach. Całość trwa może sekundę, ale  trochę razi w oczy.

W przeciwieństwie do konkurencji wyjścia ładowania znajdują się tutaj po lewej stronie, a po prawej producent zdecydował się umieścić dwa wentylatory chłodzące elektronikę.

Przy normalnym ładowaniu załącza się jedynie ten większy i praca urządzenia w takim trybie nie jest wcale głośna (ok. 40-60 db), co sam osobiście bardzo doceniam.

Podczas rozładowywania czasem uruchamiany jest drugi wentylator, który podnosi poziom generowanego szumu i wtedy jej praca jest już dobrze słyszalna.

Z tyłu D6+ znajdziemy złącze zasilania AC znane wam pewnie dobrze choćby z zasilaczy komputerowych, port XT60, do którego podłączymy zewnętrzny zasilacz prądu stałego (DC), wyjście USB do ładowania np. telefonu lub innych urządzeń (5V, 2.1 A) oraz port micro USB, którym możemy zaktualizować oprogramowanie układowe w ładowarce.

Kilka wniosków po testach HOTA D6+

Wygoda jaką daje D6+ jest dla mnie naprawdę ważna. Wielki zasilacz, który zajmuje pół mojego biurka z wbudowanym wentylatorem generującym dodatkowy hałas to już historia. Tak spodobała mi się forma nowych ładowarek HOTA, że pozbyłem się prawie wszystkich pozostałych, zostawiając sobie jedną niewielką (ISDT Q8), gdybym kiedyś potrzebował czegoś bardziej mobilnego.

Na różnych etapach naładowania baterii sprawdzałem napięcie multimetrem na każdej celi i porównywałem z tym co pokazuje ładowarka. Okazało się, że pomimo tego, że w menu istnieje opcja kalibracji, to mój egzemplarz prawie zawsze idealnie odwzorowywał wartości miernika.

Z początku myślałem, że tak jak w D6 PRO również i D6+ znajdziemy cewkę do ładowania bezprzewodowego, ale niestety pomimo większych rozmiarów na ten dodatek nie mamy co liczyć.

Możemy za to liczyć na inny “bajer” jakim jest wbudowany moduł Bluetooth oraz aplikacja mobilna pozwalająca na zdalne sterowanie oraz monitorowanie ładowarki, kiedy nie ma nas w pobliżu. Tak się jednak składa, że na najnowszym Androidzie 10 aplikacja nie uruchamia się, więc tego nie udało mi się sprawdzić.

Faktem jest, że “apka” na stronie producenta ciągle jest w wersji BETA i nie jest nawet oficjalnie dostępna w Google Play, ale coś wydaje mi się, że tej oficjalnej możemy nie doczekać się zbyt szybko. Być może na wcześniejszych wersjach systemu działa ona prawidłowo, ale obecnie nie mam żadnego telefonu, na którym mógłbym ten fakt potwierdzić.

Moc 210 W na wbudowanym zasilaczu pozwala jednocześnie ładować nawet 8 lipo 4S o pojemności 1500 mAh prądem 1C, co przy dwóch kanałach daje nam 16 baterii naładowanych w godzinę! Czy ktoś tu rzeczywiści potrzebuje zewnętrznego zasilania i mocy 650 W? Większość z was pewnie nie.

Poza zwykłym ładowaniem oraz wewnętrznym i zewnętrznym rozładowywaniem akumulatorów dostępne są tu również dodatkowe opcje takie jak:

  • regulowany zasilacz
  • balansowanie cel niezależnie od ich napięcia
  • pomiar oporności
  • ładowanie martwych ogniw
  • wiele innych dbających o nasze bezpieczeństwo (zabezpieczenie czasowe, zabezpieczenie przed błędną polaryzacją, przed przeładowaniem, zbyt wysoką temperaturą itp.)

Jeśli szukacie dodatkowych informacji zachęcam do przejrzenia instrukcji obsługi bezpośrednio na stronie producenta, bo przygotowana jest ona z dość dużą starannością i opisuje dokładniej wszystkie funkcje tej ładowarki.

HOTA H6 PRO

HOTA H6 PRO jest również ciekawą opcją. Ma ona zalety większego modelu ponieważ tu również znajduje się wbudowany zasilacz, ale cechuje ją jednocześnie niewielki rozmiar znany nam z innych ładowarek tego typu.

HOTA H6 PRO dysponuje jednym kanałem ładowania o niewiele mniejszej mocy 200 W, ale w przypadku zewnętrznego zasilania można osiągnąć nawet 700 W.

Podobnie jak we wcześniejszym modelu porty zasilania oraz port mico USB znajdują się z tyłu ładowarki, a gniazdo XT60 oraz port balansera po jej lewej stronie. Znajdziemy tam również taki sam jak w przypadku D6+ “duży” port USB pozwalający na naładowanie naszej kamery sportowej czy telefonu.

W przeciwieństwie do swojej większej siostry H6 PRO ma także opcję pomiaru sygnału PWM, symulowanie sygnału PPM oraz możliwość testowania sprawności działania serwa, choć te funkcje raczej nie mają zastosowania w dronach wyścigowych.

Elektronikę chłodzi niewielki, wbudowany z prawej strony wentylator, a cała obudowa wykonana jest z wysokiej jakości, matowego plastiku.

Dostępne opcje czy wygląd całego interfejsu jest wręcz identyczny jak w D6+ i niestety również cierpi na te same bolączki w nawigacji czy odświeżania ekranu.

HOTA H6 PRO jest najbardziej kompaktowa i jeśli chodzi o hałas chodzi ciszej od swojej “większej siostry”.

Samemu dość ciężko jest mi zdecydować, która właściwie z nich jest lepsza, bo dwa kanały w D6+ pozwalają np. na jednoczesne ładowanie pakietów 4S i 6S, ale o połowę mniejsza H6 Pro jest poręczna i bardzo wygodna w użytkowaniu, a przy tym wcale tak bardzo nie ustępuje mocą jeśli korzystamy z jednego kanału.

Na szczęście w moim ekwipunku zostaną obie, więc pewnie po dłuższym czasie okaże się, która jest częściej eksploatowana i bardziej przydatna. Sam jestem tego ciekaw, a wy jeśli lubicie wygodę i chcecie mieć coś więcej niż zwykłą ładowarkę zastanówcie się również nad taką inwestycją.


Sprawdź cenę ładowarki

HOTA D6+ lub HOTA H6 PRO


DronePromo