URUAV Flipo F95 to mierzący 95 mm cinewhoop zbudowany w stylu “pusher”. Takie drony mają odwrotnie zainstalowane silniki (i często też FC), aby lepiej rozłożyć środek ciężkości oraz poprawić stabilność i kontrolę podczas lotu. 


Sprawdź aktualną cenę


DronePromo

 

Specyfikacja

  • Rozmiar: 95 mm
  • Śmigła: Gemfan D63 2.5″
  • Silniki: URUAV 1106 4500KV 2-4S
  • FC + ESC: F4 OSD AIO MPU6000, 20A ESC BLHeli_S
  • VTX: XF5805 5.8G 40CH 25/100/300mW
  • Kamera: Runcam Nano 2
  • LED: 4 szt. WS2812B-5050
  • Waga: 95g (228g z Session5 oraz 4S 450mAh)

URUAV Flipo F95 czy ja to już gdzieś widziałem?

Ten “nowy” model URUAV to w 95% klon znanej wam dobrze Bety95X. Wprawdzie sam węglowy “plejt” delikatnie różni się kształtem, mamy też trochę słabszy VTX oraz brak amortyzacji dla kamery HD, jednak cała reszta to właściwie jedno i to samo.

Na stronie produktu napisane jest nawet, że URUAV ma prawa do użycia plastikowej ramy BetaFPV. Od kiedy to Chińczycy proszą o pozwolenie na klonowanie? A może to sama Beta dostarcza im te elementy, bo ich model sprzedawany jest obecnie z nową ramą w wersji V3? Nie wiem. W gruncie rzeczy musicie wiedzieć, że przynajmniej na papierze to praktycznie jeden i ten sam quad, choć jeśli chodzi o samą elektronikę, to tu nie do końca jestem przekonany co do jakości URUAV.

Przyjrzyjmy się lepiej Flipo F95

Flipo F95 bazuje na 2,5 mm węglowym pokładzie do którego przykręcona jest plastikowa rama  osłonięta gumo podobnymi paskami (EVA), które mają zapewnić amortyzację przy uderzeniach.

Na dronie znajdziemy dwa wydruki z TPU, które na froncie trzymają analogową kamerę fpv oraz kamerę HD, a z tyłu poza anteną wideo miejsce na Immortal T.

Montaż kamery oraz nadajnika wideo nie specjalnie przypadł mi do gustu. W ramie nie ma gwintowanych wkładów i wszystko przykręcone jest na śruby M2 i zabezpieczone po drugiej stronie plastikowymi nakrętkami, do których dostęp jest dość uciążliwy.

Flipo F95 przychodzi do nas z BetaFlightem 4.2.2 i standardowymi pidami. Nie mamy niestety co liczyć na specjalny tune czy choćby filtry RPM, ale tego można by się spodziewać po URUAV. Dla osób lubiących ustawić quada pod siebie jest tu spore miejsce do popisu.

Flight Controller ma aż 6 UART’ów, co jest naprawdę fajne, bo pomimo, że dwa zostają zajęte przez odbiornik oraz smart audio, to wciąż mamy kilka wolnych, gdybyśmy kiedyś chcieli skorzystać z Crossfire, GPS’a czy innych funkcji.

Producent deklaruje moc VTX’a na poziomie 300mW, jednak z moich pomiarów wynika, że jest to właściwie 250mW. Nie jest to zły wynik, ale zauważyłem, że bez względu na to co ustawię przez OSD, to wciąż nadaje z maksymalną mocą. Zmieniłem ustawienia w “VTX Table” na klasyczne 1,2,3 i to przyniosło efekty, nadajnik wreszcie reagował na zmiany, ale przy ostatnim poziomie nadawał słabiej (200mW), więc wróciłem do ustawień fabrycznych.

Moje przygoda z Flipo F95 nie trwała długo

Dron w zamyśle powinien latać z odchudzonym GoPro Hero, ale niestety do dziś nie dorobiłem się jeszcze takiej kamery. Pomyślałem jednak, że i tak spróbuję założyć mu dużo cięższe Session 5 (Session 5 – 74g vs Hero 6 Naked – 25g), bo przecież mamy tu pewien zapas mocy.

Jakiś czas temu podczas testów podobnej 2,5 calówki – FUS X111, która de facto posiadała silniki w takim samym rozmiarze, okazało się, że dźwiganie Session 5 nie było dla niej wielkim wyczynem, a wręcz przeciwnie quad latał całkiem fajnie nawet z dodatkowym obciążeniem, więc czemu miałbym nie spróbować?

Błąd! Flipo F95 ma z lekka inną konstrukcję niż FUS, baterię montowaną w poprzek, a mój szybki projekt mocowania kamery pozostawiał wiele do życzenia. Stockowe PIDY, ciężki przód oraz kiepski mount sprawiły, że zamiast pięknych kinowych nagrań miałem raczej “telepawkę”.

Już po pierwszej baterii wiedziałem, że nie tędy droga i muszę to Session inaczej zamontować. Zanim zabrałem się za kolejny projekt przelatałem jeszcze kilka pakietów bez dodatkowego obciążenia. Tu widać było, że na stockowych pidach lata nawet ok, ale ten oryginalny mount pod Runcama Nano powodował też lekkie skakanie obrazu. Całość mocowana jest na dwie śruby mniej więcej w połowie, więc ostatecznie uchwyt działał jak swego rodzaju huśtawka.

Z mojego doświadczenia wynika, że dobry mount powinien być solidnie zapięty rzepem lub przykręcony na cztery śruby, a to w tej ramie nie jest takie proste.

Mógłbym mocno przekombinować, wykorzystać śruby trzymające stack, ale to wymagałoby przesunięcia baterii do tyłu, na co tak naprawdę też nie było miejsca. Gwoździem do trumny tego projektu było jedno lipo, na którym postanowiłem trochę bardziej go przycisnąć. Skończyło się to średnio twardym lądowaniem, które wystarczyło żeby w tylnej części rama pękła.

Teraz żeby znów go ulotnić musiałbym wymienić skleić lub wymienić ramę i kupić lżejszą kamerę, albo wymyśleć jakiś wspaniały sposób na zamontowanie Session. Zdecydowałem, że nie bęę więcej inwestował swojego czasu w ten model, bo kolejne już czekają na pierwszy oblot.

Podsumowanie

Muszę przyznać ta recenzja nie do końca się udała i nie byłem w stanie solidnie przetestować tego modelu bez odpowiedniego sprzętu. Zawiedziony jestem trochę trwałością samego plastiku, bo tak naprawdę gdybym go tak szybko nie połamał, to pewnie miałbym więcej motywacji, żeby poświęcić mu więcej czasu.

Podsumowując moje doświadczenia z URUAV Flipo F95 mogę napisać, że do ideału sporo mu brakuje. VTX, który nie do końca działa, przeciętna kamera, która oferuje raczej kiepskiej jakości obraz na dzisiejsze standardy i kilka innych rzeczy z pewnością wymaga poprawy. Z drugiej strony zaś bez Session sam dron nie latał źle, silniki nie były ciepłe, a moc, którą dysponuje co najmniej zadowalająca. Mam trochę mieszane uczucia i sam nie wiem czy wart jest swojej ceny, ale o tym musicie zdecydować sami.


Sprawdź aktualną cenę