O tym świetnym gadżecie, jakim jest zegarek z odbiornikiem 5,8 GHz pisałem już jakiś czas temu podczas recenzji zegarka Gteng T909.
Dziś jednak testuje jego konkurenta, czyli propozycję od TopSky, która już od samego początku posiada wszystko to, czego chciałbyś od zegarka FPV. Jeżeli jesteś zainteresowany zakupem, to tutaj znajdziesz link do produktu.
Skąd się wziął TopSky?
Wypada szybko zacząć od przedstawienia producenta, który pojawił się na rynku na początku 2018 roku wraz ze swoimi goglami FPV – modelem F7X, (choć za to ręki uciąć nie dam, być może produkowali coś jeszcze wcześniej) który prawdę mówiąc nie zachwycił chyba żadnego z recenzentów tego sprzętu.
Później próbowano poprawić pierwszą wersję, jednak na niewiele się to zdało. Gogle miały problem z odbiorem obrazu przez prawdopodobnie bardzo słabe wykonanie, czyli np. kiepskiej jakości połączenia, czy zastosowane komponenty.
TopSky po fiasku F7X tak szybko się nie poddał i tym razem próbując uderzyć w rynek bardziej budżetowych gogli zaprezentował swoją drugą propozycję, czyli gogle Prime 1, z którymi również wiąże się niezbyt ciekawa historia. Klienci, którzy zakupili gogle w bardzo wczesnej fazie ich sprzedaży, byli bardzo niezadowoleni z faktu, że TopSky na opakowaniu Prime 1, pokazywał piękne “rendery” gogli wraz z dwoma antenami (patchem oraz koniczyną), a w rzeczywistości pakowali tam dwa najprostsze “baciki”, które jak wiadomo są dużo tańsze oraz dużo gorsze, jeżeli chodzi o odbiór analogowego obrazu wideo.
Pomimo nie najlepszego startu tej firmy w dziedzinie FPV, obecnie wygląda to dużo lepiej. Podobno ostatnia, ulepszona wersja gogli Prime 1S, to całkiem przyzwoity oraz nie najdroższy produkt, a jak się zaraz okaże zegarek FPV, który stworzyli może również szybko zyskać wielu zwolenników.
Zegarek TopSky – Specyfikacja
Jeżeli chodzi o specyfikację, to wygląda na to, że od czasu GTeng’a T909 trochę się zmieniło. W tym zegarku FPV (podobnie jak w Gteng’u) znajdziemy również 2 calowy ekran TFT o rozdzielczości 320 x 240 pikseli oraz wbudowaną baterię 1S o pojemności 300mAh, która ma wystarczać na ok. jedną godzinę ciągłej pracy. Podobieństwa do wcześniejszego modelu możemy doszukać się również z boku produktu.
Na prawej jego krawędzi, także znajdują się dwa przyciski oznaczone “CH” oraz “BAND”, które posłużą nam do ręcznej zmiany częstotliwości. W “zielonym poprzedniku” informację o konkretnym kanale, na jakim obecnie odbieramy wideo wskazywały nam dwie czerwone diody umieszczone na spodzie zegarka, tu jednak za wyświetlanie częstotliwości posłuży nam wbudowane OSD. Obok dwóch przycisków znajdziemy złącze MMCX, do którego należy podłączyć dołączoną do zestawu liniową antenę. Po zastosowaniu “pigtail’a” możemy używać nawet normalnych “dużych” anten 5,8 GHz, a to bardzo ciekawa opcja, która daje dużo możliwości.
Po drugiej stronie znajdziemy port micro USB oraz niewielką diodę sygnalizującą ładowanie lub zakończenie tego procesu.
Kolejna zaleta zegarka FPV od TopSky, to oczywiście możliwość ładowania go zwykłym kablem micro USB, co jak się później okazało przy GTeng’u nie było takie oczywiste. Zegarek nie ma wbudowanej elektroniki (jakiegoś podejrzewam BMS’a), który zabezpiecza przed przeładowaniem baterii, więc proces ładowania może się odbywać wyłącznie za pomocą dołączonej do zestawu ładowarki.
Ja otrzymując swoją wersję zegarka, trafiłem z wysyłką na okres świąt Bożego Narodzenia, w którym to TopSky (Banggood) poza dołączeniem dodatkowego opakowania ze świętym mikołajem wpadł na inny niesamowity pomysł, czyli po dodaniu paskudnego ekranu, który za każdym razem witać mnie będzie napisem Merry Christmas and Happy New Year. (Tu wstaw obraz pana Patricka Stewarta ze Star Trek’a trzymającego swoją dłoń na czole.)
Dlaczego zegarek TopSky jest lepszym wyborem niż Gteng T909?
TopSky posiada wbudowaną opcję auto search, którą wywołujemy przez przytrzymanie przycisku BAND. Nie skanuje całego pasma jakoś super szybko, ale działa dobrze i ustawia odpowiedni kanał, taki jaki znajduje się na VTX’ie.
Wbudowany odbiornik obsługuje 48 kanałów w tym RaceBand, czego bardzo brakowało mi w jego starszym konkurencie. Zegarek TopSky posiada wygodne i trwałe, a do tego umożliwiające łatwe obracanie samej anteny w każdym kierunku złącze MMCX o czym wspominałem już wcześniej.
Wbudowane w zegarek OSD pokaże nam aktualny kanał oraz częstotliwość. Nie ma tu niestety informacji o poziomie, czy napięciu baterii, ale kiedy będziemy zbliżać się do jej końca wyświetli się napis LOW BATTERY.
Producent pomyślał również o osobach, które tak jak ja, nie zamierzają nosić go na ręce i do zestawu dołączył specjalny uchwyt oraz rzep, dzięki któremu ten odbiornik powędruje bezpośrednio na przód mojego Taranisa, a kiedy będę chciał go naładować lub użyć jako monitora na biurku, nic nie stanie mi na przeszkodzie, żeby go od aparatury odczepić. Pomimo tego, że ekran nie jest zbyt duży, to na upartego można też darować sobie gogle i w takiej konfiguracji latać whoopem po domu.
Pozwolę sobie nie zgodzić się z pierwszym akapitem… :) f7x miały problem najpierw nie z odbieraniem obrazu a z wyświetlaniem obrazu (najpierw migotanie kolorów, potem był zbyt niebieski, w v2 dodali opcję regulacji poszczególnych kolorów), oraz miały problem z przegrzewaniem się modułu procesora (brak wewnętrznego chłodzenia) co powodowało przegrzanie matryc i ciemnienie jednego z ekranów. W wersji v2 poprawionej poprawili prawie wszystko, ale wciąż trzeba zamontować sobie mały radiator na moduł. Wtedy działają już akceptowalnie. A zegarek bardzo bardzo fajny :)
Dzięki za komentarz. Widziałem, że kilka osób w sieci pisało właśnie o odbiorze, a nie o wyświetlaniu, ale tu chyba mamy informacje z pierwszej ręki? Testowałeś ten model?
Zdecydowanie!! Samo pisanie o odbieraniu nie ma sensu bo… za odbieranie odpowiada odbiornik a nie gogle :) A to nich możesz wlożyć np. rapidfire i jest super :)
Moja recenzja tutaj:
https://www.facebook.com/Sz…
:)
zdecydowanie! Ogólnie przy goglach pisanie o odbiorze nie ma sensu, bo obraz odbiera odbiornik, a tylko wyświetlają go gogle :)
Testowałem te gogle. Przed chwilą wkleiłem linka ale coś się usunęło więc teraz już nie wklejam. :)