SPC MAKER 90NG, czyli mikrusy, mikrusy, mikrusy i jeszcze raz mikrusy.
Tak, lubię te maleństwa, które mieszczą się w niewielkim pudełeczku, nie robią dużo szumu i można nimi latać praktycznie wszędzie. Nie mają one zazwyczaj tak dużej mocy jak ich 5 calowi bracia, ale za to dają naprawdę dużo frajdy. Lubię te 2 calowe latające maszyny również ze względu na to, że są one dużo tańsze niż większe modele, a podczas tzw. “kreta” ze względu na niewielką wagę zazwyczaj wychodzimy absolutnie bez szwanku.
Jedynym problemem dla mnie w mikrusach jest kamera. I ta od FPV i ta, która ma za zadanie uchwycić dla nas wideo w większej rozdzielczości. Problem z tą drugą jest taki, że są one za słabe, aby dźwigać dobrej jakości kamerę HD (częściowo można sobie z tym poradzić), a z tą pierwszą, że są one za małe, żeby założyć tam dobrej jakości kamerę FPV i w większości przypadków w tych modelach występuje tania kamera CMOS, którą wykorzystuje się głównie w “tiny whoopach”. Nie znaczy to, że te kamery są kompletnie do niczego, ale porównując je nawet do najstarszego RunCama Swift, to tam jakość obrazu jest zdecydowanie lepsza.
Podczas kolejnych poszukiwań ciekawych nowinek w sieci natknąłem się na model SPC MAKER 90NG, który bardzo szybko przykuł moją uwagę.
Topowe komponenty SPC MAKER 90NG
To co przykuło szybko moją uwagę na zdjęciu produktu to ta pomarańczowa kamera na przodzie quada.
[bs-quote quote=”Czy ja dobrze widzę? To chyba nie jest RunCam Micro w tym maleństwie, pewnie jakiś klon. Nie, to naprawdę RunCam. I to Swift 2!” style=”style-11″ align=”center”][/bs-quote]
Kamera dobrze znana, jednak w tym przypadku z obiektywem 2.3 mm, czyli trochę węższym kontem widzenia (145 stopni zamiast 160 stopni w wersji 2.1 mm). Kamera w wersji NTSC z rozdzielczością 600TVL, czyli standard. Szybko przeglądam resztę komponentów w tym maleństwie i co my tu mamy? Po pierwsze OMNIBUS F4 NANO – F4? No brzmi nieźle, spodziewałem się F3. Co dalej? 28 Amperowe ESC 4-in-1 obsługujące DShot600 no i kolejne zaskoczenie. Jest spory zapas mocy jak na 2 calowego drona o przekątnej 90mm! To śmiało poleci na 3S, a może i na 4S! Silniki to brandowane przez SPC MAKER popularne 1104 7500kv, które wyglądają łudząco podobnie do silników DYS BE1104, FULL SPEED-ów czy tych od Aurora RC użytych w najszybszym mikrusie jakiego do tej pory testowałem, czyli ARFUN 95 PRO. W zestawie z odbiornikiem FrSky producent dołącza również XM+, którego łatwo “zbindować” z aparaturą, ponieważ przycisk jest na odbiorniku jest łatwo dostępny przez otwór w górnej płycie.
Wszystko wygląda idealnie i za tą cenę, wydaje się, że naprawdę warto! Zamawiam i czekam na paczkę.
Trochę czekania i w końcu jest paczka z moim dronem SPC MAKER 90NG
No to otwieramy. Tutaj bez zaskoczenia. Znów to samo twarde opakowanie zapinane na zamek błyskawiczny, które otrzymałem wraz z SPC MAKER 95X. Bardzo wytrzymały, czarny case może służyć nie tylko do przenoszenia drona, ale i wielu innych przydatnych drobiazgów. W środku piankowe wypełnienie z przegródkami oprócz samego drona mieści kilka dodatkowych akcesoriów.
W zestawie znajdziemy dwa komplety śmigieł Gemfan Hulkie 1940, dwa pakiety SPC Maker 3S 350mAh 30C, dwa rzepy do baterii, kilka małych opasek zaciskowych, których możemy użyć do zabezpieczenia anteny od VTX’a oraz przejściówkę z XT30 na XT60. Nie bardzo wiem po co, bo baterie do takich mikrusów raczej nie posiadają dużego złącza XT60, ale może ktoś będzie chciał podpiąć swoje 4S 1300mAh. Oczywiście żartuje, to raczej nie jest najlepszy pomysł. Prawdopodobnie przejściówka dołączona jest w celu naładowania pakietów używając naszej zwykłej ładowarki do większych pakietów.
Zestaw wygląda bardzo bogato, to cenię. Otrzymujemy właściwie wszystko czego nam potrzeba do latania. Quad przychodzi z trochę przestarzałym Betaflight’em 3.2, więc szybko decyduje się do aktualizacji do 3.4 i podstawowej konfiguracji.
Po tej operacji zakładam śmigła i czas na pierwszy lot. I tu niestety wielkie zaskoczenie.
[bs-quote quote=”Po dodaniu tylko niewielkiej ilości gazu (throttle) dronem miota jak szatan. Tym nie da się normalnie latać i to od razu po wyjęciu z pudełka.” style=”style-11″ align=”center”][/bs-quote]
Zanim jednak zacznę na własną rękę szukać przyczyny tego stanu rzeczy, sprawdzę co o tym modelu piszą inni w internecie. Obejrzałem kilka recenzji, poczytałem kilka tematów na forach RC i okazuje się, że mój egzemplarz wcale nie jest felerny. To znaczy jest, ale dokładnie to samo dzieje się każdemu, kto zakupił ten model. Po dłuższej analizie kilka osób stwierdziło, że to FC ma bardzo czuły żyroskop, a przez źle zaprojektowaną ramę wibracje płynące od silników przenoszone są na cały stack, co powoduje, że nie da się tym dronem normalnie latać.
Co dalej z tym zrobić?
Użyte komponenty w tym quadzie są bardzo dobre i ciężko kupić je osobno za mniej niż koszt całości. Opcje są zatem dwie. W pierwszej kolejności możemy zmienić FC na inne i powinno być lepiej, ale przez tą ramę dalej będzie przechodzić sporo wibracji, co jest dość ryzykownym posunięciem. Nie jest, więc to wyjście idealne, bo przecież mamy tu całkiem fajny Flight Controller z procesorem F4. Szkoda było by odłożyć go do szafy. Zdecydowałem się więc na zmianę ramy. Szukałem zatem czegoś, co bez problemu pomieści Runcam Swift 2 i da mi trochę miejsca na inne komponenty, a przy tym nie będzie zbyt dużo ważyć. opcji było co najmniej kilka, ale wybrałem ramę HLRC Hornet 120mm z solidnym, grubym na 3 mm włóknem węglowym.
Waga tej ramy wynosi tylko 20g, czyli o 2g więcej niż rama z Leadera 120, który z identycznymi silnikami, kamerą RunCam Swift i Gemfanami 2035 jest jednym z moich ulubieńców. No więc przekładamy…
Nowa jakość w nowym ciele
Tak jak się spodziewałem sama wymiana ramy bardzo tu pomogła. Quad lata i prezentuje się całkiem wybornie. Rama ta pozwala na wykorzystanie 2 calowych śmigieł od Gemfana, których używam obecnie we wszystkich mikrusach tego rozmiaru. Miałem gdzieś w zapasie również silniki od HGLRC w tym samym rozmiarze 1104, które chciałem przetestować, więc zdecydowałem, że po kilku lotach założę je i sprawdzę czy różnica jest jakkolwiek odczuwalna.
Tak czy inaczej quad lata bardzo dobrze i choć użyłem podkładek antywibracyjnych (dołączonych do ramy HGLRC Hornet) to nie jestem przekonany, że były konieczne. Ostatecznie przeszczep udał się bez problemu i pacjent ma się bardzo dobrze, a jak obecnie wygląda?