Na pewno nie mogę powiedzieć, że żyłem każdym nowym update’m FlightOne odkąd soft ten się pojawił i wiem, że prawdopodobnie wy też nie. Opanowanie “Bety”, a w szczególności zakładki “PID Tuning” zajmuje wystarczająco dużo czasu, abym raczej nie mógł narzekać na nudę. Ostatnio zauważyłem jednak, że wokół FlightOne sporo się dzieje, więc postanowiłem zrobić sobie pewnego rodzaju przerwę od BetaFlight i dać mu szansę. Co z tego wyszło? O tym już za chwilę.

Historia RaceFlight

RaceFlight w czasach kiedy sam latałem na CleanFlight’cie lub BetaFlight’cie był dla mnie straszną awangardą. Ludzie, którzy mieli jakiekolwiek doświadczenie w konfiguracji dronów (ci których znałem, czytałem lub oglądałem) nie wspominali ani słowem o innym oprogramowaniu.

Wtedy królował CleanFlight, a o Becie mówiono, że to projekt do testowania nowych funkcji, które po odpowiednim sprawdzeniu trafią do kolejnej stabilnej wersji macierzystego oprogramowania. Jak wiadomo tak się nie stało i to BetaFlight zyskał większą popularność, a jego ciągły rozwój możemy obserwować do dziś.

Tak więc RaceFlight gdzieś tam sobie istniał i był rozwijany, ale nie cieszył się zbytnią popularnością. Z tego co pamiętam jedynie Skitzo był zwolennikiem tego softu, ale poza nim niewielu decydowało się na zmianę.

Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że RaceFlight jest zamkniętym oprogramowaniem i będzie działał jedynie z odpowiednim do niego hardware’em. Nie mogłem sobie po prostu wgrać RaceFlight’a na mojego Naze’a czy na czym ja to wtedy latałem, potrzebne było do tego właściwe FC.

Pewnego dnia z niewiadomych mi przyczyn RaceFlight zniknął, a pojawił się FlightOne. Pomimo tego, że informacja o tym była dostępna tu i ówdzie, to wciąż nie bardzo mnie to interesowało.

Minęło trochę czasu i sytuacja się delikatnie zmieniła. Promocja oraz coraz częstsze opinie o tym, że to naprawdę dobrze lata zrobiły swoje, więc i ja nie mogę przejść obok FlightOne obojętnie.

Czym jest FalcoX?

W dziale download na FlightOne.com znajdziecie jedynie oryginalny firmware FlightOne oraz potrzebny do niego konfigurator, który powstawał jakiś czas temu w wyniku zakończenia dewelopmentu RaceFlight’a. To jednak nie wokół niego, a nowego FalcoX jest teraz tyle szumu.

FalcoX to zupełnie nowy, napisany całkowicie od zera firmware, który ma zastąpić w późniejszym czasie FlightOne. FalcoX w zamyśle twórców ma nie tylko świetnie latać, ale ma być również najprostszym sposobem na skonfigurowanie twojego nowego quada i to całkowicie eliminując użycie komputera!

Flashujemy FalcoX na FC i możemy zabierać drona w teren, a całą konfigurację przeprowadzimy w kilkanaście sekund za pomocą OSD, używając jedynie naszego transmitera i gogli.

To naprawdę genialne rozwiązanie, które nie dość, że jest łatwe i zaoszczędza nam mnóstwo czasu, to pozwala także na dziecinnie prosty pid tuning korzystając z różnych, przygotowanych wcześniej zestawów gotowych ustawień pidów i filtrów.

FalcoX kiedy piszę ten tekst nie jest jeszcze oficjalnie wydane jako stabilne oprogramowanie, więc aby go pobrać należy przejść na stronę FlightOne.com/alpha, gdzie znajdziecie nie tylko odpowiedni plik .bin z firmware’em, ale również dostępną od niedawna nową wersję konfiguratora. Konfigurator oczekuje, że na FC będzie już jakaś wersja FalcoX i inaczej nie będzie działał. Jeżeli robisz to pierwszy raz, to do flashowania FalcoX użyj stabilnej wersji z działu download. 

RevoltOSD czy MilivoltOSD?

Tak jak wcześniej wspominałem RaceFlight/FlightOne/FalcoX nie będzie współpracował z każdym naszym FC. Do tego potrzebny będzie specjalny flight controller o nazwie RevoltOSD, który dostępny jest na Banggood lub oficjalnej stronie projektu FlightOne.

Jeżeli preferujesz coś mniejszego niż 5 cali, to możesz też wybrać MilivoltOSD, czyli odpowiednik RevoltaOSD w rozmiarze 20 x 20 mm, który od swojego większego brata różni jedynie rozmiar.

Jeżeli chodzi o ESC to tu FL1 nie jest aż tak restrykcyjny. Z Revoltem będzie pracowało każde ESC 4 in 1 jakie posiadamy, choć zaleca się korzystanie z tych kontrolerów prędkości, które obsługują BLHeli_32, aby w pełni wykorzystać potencjał FalcoX.

Wybierając jednak jedne z dedykowanych ESC do FlightOne znacznie ułatwiamy sobie całą pracę, gdyż połączenie obu elementów odbywa się za pomocą jednej przygotowanej odpowiednio wtyczki.

Mój setup i budowa quada.

Części na ten build leżały w mojej szufladzie chyba z miesiąc i choć Revolt wciąż jest ulepszany i powstają nowe wersje tego FC i na szczęście załapałem się na tą ostatnią, to niestety nie mogę powiedzieć tego o ESC, które dostępne jest jeszcze na Banggood, ale oficjalnie nie jest już produkowane.

Dwa miesiące temu kiedy je zamawiałem nie wiedziałem też, że podobno Bolt32 jest wadliwym ESC, które bardzo łatwo spalić. Dużo też czytałem o tym, że Tekko32 pali się na potęgę, a ja rok latałem Kopisem 2, rozbijając go wielokrotnie i nic mu nie było. Moje ESC pewnie musiało być jakieś magiczne, albo za mało uderzałem o beton. Pamiętajcie, nie wierzcie we wszystko, co piszą w internecie (oczywiście poza tym blogiem haha).

Obecnie najnowszym ESC przeznaczonym pod FalcoX jest 50A ESC, 4 in 1, 30×30 z BLHeli32 o nazwie MegaBolt.

ESC dostępne jest w 3 różnych wersjach: Basic, Race i Freestyle. Budowa tego ESC jest dość ciekawa. Zostało ono tak skonstruowane, aby wygospodarować miejsce na samym środku układu, które z zależności od zakupionej wersji będzie w inny sposób wykorzystywane.

MegaBolt 50A ESC – Porównanie

  • MegaBolt Basic – ESC nie posiada dodatkowej elektroniki na środku płytki przez to jest najtańsze w całej serii. Nie oznacza to jednak, że nie możemy dodać tu zewnętrznego kondensatora, który znacznie poprawi jego pracę. 
  • MegaBolt Freestyle – ESC wyposażone zostało już w dodatkowe kondensatory, które będą pomagały filtrowaniu skoków napięcia oraz w rezultacie gwarantowały płynniejszy lot.
  • MegaBolt Race – ESC stworzone głownie z myślą o wyścigach. Dzięki wykorzystaniu niewielkiego radiatora, który chroni ESC przed spaleniem zapewniając mu jak najlepsze chłodzenie.

Setup

No więc składamy. Ma być tanio, ale solidnie, więc wybieram części sprawdzone, które nie zrujnują twojego portfela. Bazą będzie nowa, a raczej ulepszona rama iFlight XL5 V4, która w przeciwieństwie do poprzedniej jest trochę mniejsza (227 mm vs 240 mm), ma grubsze i bardziej wytrzymałe ramiona (5 mm vs 4 mm) oraz przychodzi z zestawem kilku dodatków i wydruków z TPU ułatwiających choćby montaż anteny.

Do ramy wkładam RevoltOSD i 50A ESC Bolt32 w wersji Skitzo. O nie już się spalił… (haha).

Żartuje oczywiście, ale zobaczymy później ile polata, może faktycznie nie jest to najlepszy wybór i dziś zdecydowanie lepiej wybrać MegaBolta?

Build wciąż pod 4S, więc jeżeli chodzi o silniki to wcześniej pozytywnie zaskoczony nowym modelem iFlight Nazgul 5 (tu poczytasz o nim więcej) oraz tym jak płynnie lata decyduje się na wybór dokładnie tych samych silników Xing-E 2207 2750KV.

Silniki te są znacznie mocniejsze i latają płynniej niż niewiele tańsza opcja EMAX ECO, więc jeżeli możesz polecam dołożyć te kilka złotych do tego zestawu. Xing z serii Camo siedzą też w moim buildzie pod 6S i naprawdę bardzo dobrze się sprawują. Darząc do tej pory dużą miłością T-Motory, zaczynam przekonywać się do równie ciekawych silników od iFlighta. Ich cena nie jest wygórowana, a wyglądają i latają świetnie.

Co nam jeszcze zostało? Wizja oczywiście. Tu decyduje się na wykorzystanie jedynego słusznego VTX’a, czyli Rush Tank. Mam dobre doświadczenia z tym nadajnikiem i wiem, że jest to solidny kawał elektroniki nadającego sygnał wideo z mocą aż 800mW. Gdybym miał jeszcze jednego zapasowego Phoenixa ten też trafiłby do tego quada, ale wygrzebując niewielkie pudełko z kamerami znajduje testowanego ostatnio i niewiele gorszego Falkora 2, który również znajdzie tu swoje miejsce.

Trochę o samym RevolcieOSD

Dochodzimy wreszcie do miejsca, gdzie wreszcie zaczynam wszystko składać do kupy i pokrótce opiszę kilka rzeczy, o których musisz wiedzieć zanim sam zaczniesz budować swojego quada na FL1.

32K Looptime

RevoltOSD to bardzo ciekawe FC. Pomimo tego, że wciąż wykorzystuje procesor F4 to może obsługiwać looptime z prędkością nawet 32KHz (32 000 razy na sekundę!)

PID Loop to sekwencja odczytu danych z żyroskopu, przeliczenia ich i zastosowania odpowiedniej korekcji położenia quada z pomocą PID kontrolera. Wyższa częstotliwość oznacza oczywiście większą dokładność odczytu, ale też tworzy więcej tzw. noise’u, który generować może dziwne zachowanie quada w powietrzu. Aby pozbyć się skutków ubocznych tak dużego “samplowania” RevoltOSD/FalcoX musi posiadać zestaw świetnie radzących sobie filtrów, które pozwolą, na to by tak dużo danych zostało odpowiednio przetworzone i we właściwy sposób wykorzystane sprawiając, aby nasz quad latał znacznie lepiej niż np. na BetaFlight.

Gyro

Kolejną ciekawostką jest fakt, że w tym FC użyto również dość specyficznego, bardzo czułego żyroskopu Invensense 20602 produkcji TDK, który nie został użyty do tej pory jeszcze w żadnym innym flight kontrolerze na rynku. Invensense to seria sensorów, które wykorzystuje się m.in. w robotyce, smartfonach, różnych urządzeniach IoT czy zestawach do wirtualnej rzeczywistości.

Wtyczki i pady

Koncentrując się na znacznie szybszej i łatwiejszej budowie w RevoltOSD zdecydowano się na wykorzystanie gotowych wtyczek wraz z dołączonymi do zestawu przewodami, które pozwolą wam ograniczyć lutowanie praktycznie do minimum. Jeżeli takie rozwiązanie wam nie odpowiada pod spodem znajdziecie też dopowiadające wtyczkom pola lutownicze, aby bezpośrednio przylutować wszystkie komponenty do FC.

Camera Control

Na FC znajdziecie też pad z możliwością podłączenia CC (Camera Control), ale w obecnej wersji nie jest to jeszcze obsługiwane, wiec nie zdziwcie się, że nie będzie działać po przylutowaniu.

Dshot vs Multishot

We wcześniejszych wersjach FlightOne zalecano używania protokołu Multishot do komunikacji z ESC. Dziś przy FalcoX te zalecenia są również aktualne. Pamiętaj, jednak że DShot to nie tylko cyfrowy protokół komunikacji, ale też możliwość uruchamiania ESC Beacon czy Turtle Mode (zwanego w FL1 jako Quopa mode). Na Multishocie też jest to możliwe, ale quad najpierw sam zmienia protokół, a później uruchamia odpowiednią funkcję, więc trwa to odrobinę dłużej.

FrSky i Crossfire

UART1 na FC przeznaczony do podpięcia odbiornika może mieć “włączony” lub “wyłączony” inverter w zależności od tego jakiego systemu używasz. Jeżeli podpinasz XM+ lub R-XSR pamiętaj o połączeniu cyną padów TX1 i INV, aby twój odbiornik został rozpoznany. W przypadku Crossfire (protokół nie potrzebujący invertera) lutujemy razem TX1 i NOR.

Kolejność silników

Przyzwyczajony do dość dziwnej kolejności silników w BetaFlight, Bolt32 zaskakuje mnie choć bardziej logicznym to jednak innym układem motorów. Nie jest to jednak istotne, bo podczas konfiguracji przez OSD silniki zostaną poprawnie ustawione bez względu na to jak je przylutujesz.

ESC Shield

Mój Bolt32 przyszedł z tzw. ekranem, który ma tłumić zakłócenia i izolować je choćby od żyroskopu na FC. Nie widziałem na początku, co właściwie mam zrobić z tą “dziwną naklejką”, ale dobrzy ludzie na Race Kopter szybko mi to wyjaśnili.

Finalny build

Na kanale FlightOne można się dowiedzieć, że czysty build robi tu sporą różnicę w samym lataniu, ale po kilku rozmowach z użytkownikami F1 wiem, że nie jest to warunek konieczny. Quad może latać bardzo fajnie mimo, że nie jesteś mocno przywiązany do dbałości o szczegóły podczas składania.

Twierdzą tam również, że stack należy montować na długich śrubach, a nie osobnych nylonowych dystansach, a idealna sytuacja występuje wtedy, gdy w naszej wieży nie znajduje się nic poza FC i ESC. Nie udało mi się niestety tego osiągnąć, bo Rush Tank Ultimate przeznaczony jest do montażu właśnie w stacku, a rama choć należy do tych raczej bardziej pojemnych, to nie zmieści osobnej wieży 30 x 30 mm.

Bardzo za to spodobały mi się wtyczki. To naprawdę wygodne rozwiązanie. Kiedy trzeba będzie w przyszłości coś naprawić lub zmieni, to odpinamy co trzeba i mamy znacznie lepszy dostęp, a do tego build jest również bardzo czysty.

Konfiguracja OSD

Po zbudowaniu i przeflashowaniu quada czas na pierwszą konfigurację FalcoX.

Software sam sprawdzi i wykryje odbiornik oraz VTX. Dzięki poprawnie podłączonemu smart-audio ustawi również kanał A1 na VTX’ie i tam będzie nadawał obraz z kamery jednocześnie ciągle zmieniając tryb PAL i NTSC i prosząc o to żebyś w odpowiednik momencie potwierdził, że obraz, który widzisz jest w pełni poprawny.Jeżeli przeszedłeś ten krok i cała wizja działa bez zarzutów to pozostała konfiguracja quada to już tylko formalność. 

Wbudowany wizard zapyta o wszystko i odpowiadając odpowiednio na jego pytania po ok. 2 minutach quad jest skonfigurowany i gotowy do lotu. Na kanale Wild Willy FPV obecnie trwa nawet konkurs na to jak szybko można przejść taką konfigurację sprawdźcie sami.

No i najważniejsze, czyli jak to lata?

O samym pidowaniu wiem mało, może za mało mam na to czasu, albo po prostu za mało mi się chce w to zagłębiać. Wielu z was zapewne też tak ma, a ci którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z FPV to już na pewno nie są w tej dziedzinie ekspertami, dlatego zależy mi, żeby bez obszernej wiedzy oraz setki ustawień quad latał całkiem przyzwoicie już od początku, a ten kto opanował pidowanie jeszcze ten lot usprawni.

Tak testuje różne wersje BetaFlight i tak przetestuje FalcoX. Ustawiam przełączniki, rate’y, OSD (swoją drogą proces dość mało wygodny) i na całkowicie standardowych ustawieniach robię pierwszy przelot. No można powiedzieć, że coś w stylu pierwszego przelotu. Zresztą sprawdźcie jak skończyły się moje testy FalcoX.

Jak to lata? Cóż mogę powiedzieć, chyba nie najlepiej w moim przypadku, a już szczególnie nie przy “defaultowym setupie”. Wiem, że nie jest to wina samego FalcoX. Powinienem zastosować się do wszystkich wskazówek odnośnie budowy quada i mieć trochę więcej czasu na sprawdzenie innych opcji i ustawień pid kontrolera czy filtrowania, ale jak widzicie utopienie quada raczej w tm nie pomaga. Wiem, że wiele osób lata na FalcoX i bardzo sobie chwali ten soft. Ja jak widzieliście na filmie swoją przygodę dość szybko zakończyłem. Teraz czas na suszenie i wkrótce się okaże czy zostanie ze mną na dłużej.